środa, 30 lipca 2014

Rozdział 54 ( II )

Z Dedykacją dla Alex Lori 

 
*Oczmi Nialla*
Siedziałem w kuchni z rodzicami, kiedy Sony mnie zawołała. Wstałem od stołu i podszedłem do dziewczyny. Stanąłem za nią i zobaczyłem Ninę we własnej osobie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć i co ona tu w ogóle robi.
- Co tu robisz ? - Zapytałem wystraszony. Sony patrzyła na mnie błagalnymi oczami. Spojrzałem na Ninę i to jaką dała odpowiedź zwaliło mnie z nóg.
- Wróciłam do Ciebie. - Powiedziała jak gdyby nigdy nic.
- Ktoś mi wyjaśni co tu się dzieje. - Powiedziała zmieszana Sony po czym upadła na ziemię. Spojrzałem na Ninę.
- Wejdź i pomóż mi ją zanieść do salonu. Dziewczyna złapała Sony z nogi a ja trzymałem ją za plecy ręce i głowę. Położyliśmy ją na łóżku
- Kim ona jest ? - Zapytała nieśmiało
- Ona jest moją dziewczyną. - Odpowiedziałem pewnie.
- Słucham ? - Wrzasnęła.
- No tak. Co miałem czekać aż wrócisz po tym jak poszłaś sobie do Jerry'ego. Przeleciał Cię kilka razy a ty sobie wyjechałaś. - Wrzeszczałem
- Niall, jak możesz tak mówić. Ja Cię kocham. On i ja to tylko był przelotny romans nic oprócz seksu nas nie łączyło.
- No wybacz, a co innego mogło cię z nim łączyć ? Zaprzepaściłaś nasz półtora roczny związek dla przelotnego romansu z jakimś fiutem a po 2 latach wracasz jak gdyby nigdy nic. Pewnie jeszcze z nadzieją że rzucę ci się w ramiona i zostawię dla Ciebie dziewczynę którą kocham i jestem z nią od roku.
- Wiesz co. Tak tak właśnie myślałam, że mi wybaczysz i będziemy mogli wspólnie odbudować nasz związek. Ten czas kiedy nie byłam z tobą był najgorszym czasem w życiu jaki tylko miałam. Więc mógłbyś nie być takim pustym palantem i chociaż spróbować.
- Spróbować ? Ale co ty chcesz próbować. Nie będę zatracał czegoś co budowałem z Sony aby przejść takie rozczarowanie po raz drugi. I jeśli myślisz że bym tak zrobił, to grubo się mylisz.- Mówiłem do dziewczyny spoglądając na Sony.
- Nigdy bym się po tobie tego nie spodziewała, wiesz ? Zmieniłeś się. - Mówiła ze łzami w oczach.
- Słucham ? Ja się zmieniłem, tak, ja ? To ty się zmieniłaś. Już nie jesteś tą samą miłą dziewczyną w której się zakochałem, jesteś teraz, taka oschła i rozwydrzona. - Mówiłem spoglądając na Sony która od kilku minut przyglądała się naszej sprzeczce. Widać że była w szoku.
- Wiesz co Niall zawsze mogę znów taka być. A ty Snoby powinnaś już sobie iść, a w dodatku nie wtrącać się w nasze życie.- mówiła spokojnie. Nie mogłem uwierzyć w to że Nina właśnie wyprosiła Sony z mojego domu. Spojrzałem na Sony, nie miałam pojęcia co powiedzieć tak samo jak i ja.
- Słucham ? - Odezwała się Sony
- To co słyszałaś powinnaś wrócić do domu. Nie wiem czy wiesz ale uzgodniłam z Niallem że damy sobie drugą  szanse a Ciebie nie powinno tu być.
- O Nie kurwa, tak nie będziemy się bawić. Słuchaj, nie rób sobie ze mnie debilki bo to że straciłam na chwilę przytomność nie znaczy że możesz mi wmawiać takie chujowe bzdury bo wszystko słyszałam. I dla twojej jebanej wiadomości to ty stąd wyjdziesz i to kurwa w tempie natychmiastowym. Czy ja nie wyraźnie powiedziałam.- Wrzasnęła
Nina stała w osłupieniu. Fakt faktem że nikt nigdy w życiu jej się nie sprzeciwił i dlatego nie spodziewała się takiego zwrotu akcji.
- Co ty do mnie powiedziałaś ? - Mówiła z niedowierzaniem
- To co kurwa słyszałaś. - Powiedziała i złapała Ninę za rękę po czym poprowadziła do drzwi.
- Dobrze, ja wyjdę, ale pamiętaj. Jeszcze tu wrócę. - Powiedziała do Sony i wyszła z domu trzaskając drzwiami.
- Niall do salonu. - Wrzasnęła kiedy Nina wyszła za drzwi.Poszedłem na Sony siedząc na kanapie.
- Czemu pozwoliłeś jej tu wejść ? - Zapytała spokojnie
- Chciałem żeby pomogła mi cię zanieść na kanapę. A poza tym tak czy inaczej musiało dojść do rozmowy i chyba lepiej że było to przy tobie. - Powiedziałem cicho
- Kurwa Niall ona mnie wyganiała z twojego mieszkania a ty nawet się nie odezwałeś.
- Sony to nie tak. Ja.. ja po prostu - Plątałem się we własnych słowach
- Nie Nialler, nie po prostu. Nie pozwolę sobie na takie traktowanie z jej strony. - Mówiła surowym tonem
- Sony
- Nie Nialler, tak nie będzie. Ty nie pozwalasz mi się zbliżać do Bena więc ja nie pozwalam ci się zbliżyć do tej całej Nelly - Mówiła ostrzegając mnie
- Niny. - Poprawiłem ją
- Wiem. Nie musisz mnie poprawiać, ale jeśli ona może przekręcić moje imię to ja też mogę przekręcić jej imię.
- Wiem Snoby. - Zaśmiałem się
- To nie jest śmieszne. Nie chcę żebyś się do niej zbliżał, to znaczy ona do ciebie. A jeśli się do tego nie zastosujesz to.. - Przerwała
- to ? - Zapytałem
- To odejdę od Ciebie. - Powiedziała przełykając głośno ślinę
- Co ? - Powiedziałem głośno i zerwałem się z łóżka.
- Nie co, tylko tak. Nie wytrzymam już dłużej rozumiesz nie wytrzymam. Wszystko się pomiędzy nami psuje, a ja nie mam zamiaru kończyć jak Bella z Harrym.
- Kochanie dopilnuje tego osobiście że do niczego takiego nie dojdzie.
- Nie obiecuj czegoś czego nie dotrzymasz. - Powiedział stanowczo
- Ale tą obietnicę dotrzymam na pewno. - Mówiłem Przytulając dziewczynę do swojego torsu.
- Tylko nie spieprz tego. - Powiedziała i przytuliła się do mnie.

___________________________________

Ludzie co się z wami dzieje ? Ostatnio nie piszecie komentarzy, mało zaglądacie na bloga. On się w ogóle wam podoba ? Bo nie wiem czy pisać III część. Ogółem byłam zadowolona jak pod rozdziałem były nawet 2 komentarze ale wiedziałam że ktoś je czyta. A teraz na bloga zagląda 5 osób dziennie. Jak byście komentowali rozdziały by były wcześniej. A właśnie czytałam wcześniejsze komentarze i jeden mnie rozwalił. Alex Lori. Dlatego ten rozdział jest zadedykowany tobie :)

niedziela, 27 lipca 2014

Rozdział 53 ( II )

Siedziałem u siebie w pokoju i czekałem na ojca. Chciałem z nim porozmawiać o tym czy nie przyjąłby Sony na staż. Leżałem na łóżku z laptopem i przeglądałem swojego instagrama kiedy natknąłem się na nowo dodane zdjęcie Belli. Ona była taka śliczna, była niczym anioł, który nie ma skrzydeł. Tak bardzo chciałbym byś teraz obok niej, ale przez tego jebanego chuja nie mogę. Nie rozumiem co ona w nim widzi ? Może i jest przystojny ale to jebany fiut. Jeśli ją tylko tknie tak jak nie powinien zabiję tego skurwysyna, nie ważne czy Bella będzie z tego powodu zadowolona. Ale nie mogę jej tego zrobić. Moje myśli przerwał dźwięk telefonu.
- Tak. - Powiedziałem
- Cześć Harry. - Powiedział doskonale znany mi głos.
- um... cześć
- Harry, nie unikaj mnie proszę. - Usłyszałem zdesperowany głos Belli.
- Bell. ja mogę Cię nie unikać jeśli do mnie wrócisz. To będę zawsze przy tobie. Ale wiem doskonale że chcesz z nim spróbować.
- ... - Nie słyszałem żadnej odpowiedzi.
- Bella, jesteś tam ?
- Harry obiecaj że mnie nie zostawisz. Proszę.
- Obiecuję. Będę przy Tobie, nawet jeśli będziesz myślała że Cię opuściłem.
- Kocham Cię Harry
- Ja Ciebie też. Masz śliczne zdjęcie na instagramie. - Powiedziałem
- Dziękuję. Harry muszę już kończyć. pa - powiedziała i się rozłączyła. Zostawiłem laptopa i poszedłem do kuchni na kolacje. Usiadłem do stołu i czekałem aż Barbara wszystko postawi na stole.
- Tato, ta chciałem się coś zapytać. - Mówię bawiąc się widelcem
- Mów synu. - Powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Wiesz mam pewną przyjaciółkę, która od zawsze marzy o pracy w Version. No i chciałem się zapytać czy nie potrzebujesz kogoś do pracy ? - Mówiłem kiedy dostałem talerz z jedzeniem od Barbary.
- A jakie ta twoja przyjaciółka miała wyniki końcowe ?
- Z tego co wiem to 193 na 200. - Powiedziałem cicho. Spojrzałem na ojca i nie mógł wytrzymać tego nagłego gorąca które go otoczyło
- No, tak dasz mi numer kontaktowy do niej. Ja coś wynajdę. - Powiedział dławiąc się piciem.
- Tato czyżby Sony zauroczyła cię jej intelektem i wiedzą ? - Uśmiechnąłem się złośliwie
- Trochę. Nie wiedziałem że ktoś tak zdolny, i inteligentny jak Sony zechce pracować w naszej gazecie, ale to dobrze konkurencja jej nie zgarnie. - Uśmiechnął się
- To się ciesz. - Powiedziałem. Cała kolacja minęła nam w całkiem miłym klimacie. Rozmawialiśmy tak naprawdę o wszystkim. Po kolacji podałem ojcu numer do Sony.
- A jak już tak rozmawiamy o pracy to ty kiedy zamierzasz poszukać sobie jakiejś ? - Zapytał
- Już sobie znalazłem, tak więc nie musisz się o mnie martwić. - Powiedziałem oschle.
- Bardzo się cieszę. A dowiem się gdzie dokładnie ?
- Będę trenerem boksu i MMA w Aura. Kiedy wypowiedziałem te słowa mojemu ojcu opadła szczęka.
- Tak więc jak już mówiłem nie musisz się już o mnie martwić. Powiedziałem i udałem się do swojego pokoju.
*Oczami Sony*
Siedziałam sama w salonie i czytałam książkę. Nialla oraz jego taty nie było ponieważ pojechali na jakieś tam zakupy a mama Nialla przygotowywała kolację w kuchni. Nie powiem bo lektura była bardzo wciągająca. Moje czytanie przerwał dźwięk mojego telefonu. Na wyświetlaczu był numer prywatny
- Tak słucham. - Powiedziałam
- Czy dodzwoniłem się do panny Sony Black ? - Zapytał mężczyzna
- Tak, a z kim mam przyjemność rozmawiać.
- Stive Styles współzałożyciel Version. - Kiedy usłyszałam te słowa zamarłam. nie wiedziałam co powiedzieć a tym bardziej co zrobić.
- dzień doby - wyjąkłam z ledowścią.
- Doszły mnie słuchy iż jesteś zainteresowana pracą w naszej gazecie. - Powiedział prawdopodobnie z uśmiechem na twarzy.
- Oczywiście że, tak.
- Słyszałem też że miałaś bardzo dobre wyniki i chciałbym porozmawiać z tobą o stażu, jeśli tylko chcesz.
- Ja.. oczywiście że chcę. - Powiedziałam siadając z wrażenia.
- To może jutro, o 12 ? przyjdziesz do biura i porozmawiamy spokojnie.
- Oczywiście, już nie mogę się doczekać. - Powiedziałam na co pan Styles się zaśmiał.
- W takim razie do zobaczenia panno Black.
- Do zobaczenia. - Powiedziałam i rozłączyłam się. Nie mogę uwierzyć że moje marzenie właśnie się spełniło. Nie mam bladego pojęcia kto mi to załatwił ale jestem mu bardzo bardzo wdzięczna. Było mi tak gorąco że nie mogłam usiedzieć w miejscu i z niecierpliwieniem czekałam na Nialla, aby o wszystkim mu opowiedzieć.
***
Pomagałam nakrywać mamie Nialla do stołu. Kiedy do domu wrócił tata Nialla razem z chłopakiem.
- Co was tak długo nie było ? - Zapytała Maura
- Kochanie były strasznie korki. W piątek wieczorem zawsze tak jest. - Mówił odkładając zakupy na blat.
- Niall chodź ze mną na chwilę. - Złapałam go za rękę i zaprowadziłam do salonu.
- O co chodzi kochanie. - Zapytał.
- Dzwonili do mnie. - Powiedziałam
- Kto dzwonił ? - Zapytał
- Z Version.
- Naprawdę ? To cudownie. - Podniósł mnie z ziemi i obrócił się razem ze mną.
- Jutro mam rozmowę kwalifikacyjną. - Mówiłam z wielkim uśmiechem na ustach.
- To cudowna wiadomość. Tak bardzo się z tego cieszę.
- Ja też.
- Nasze życie nareszcie się układa. -Powiedział zadowolony blondyn
- Dokładnie tak Niall. Mam tylko nadzieję że już tak zostanie. - Dodaję
- Ja też. - Całuje mnie w usta i idziemy razem do kuchni na kolacje.
Siadamy obok siebie przy stole i zaczynamy jeść wszyscy kolację. Rozmawiamy sobie na różne tematy.
- No Niall. Muszę powiedzieć że jestem z Ciebie dumy. - Mówił tata Nialla
- Czemu ?- Zapytał
- Na reszcie wydoroślałeś. Nie jesteś już taki porywczy od kiedy Sony tu mieszka. Jestem naprawdę miło zaskoczony.
- hahahaha, tato to tylko pozory. A to że już się tyle nie bije nie znaczy że się mnie nie boją. Nadal jestem postrachem Londynu. I Ciesze się z tego bo nikt ze mną nie zaczyna.- Mówił chłopak z rozbawieniem na twarzy.
- Tacie chodzi o to że na razie nie pakujesz się w żadne kłopoty.
- No chyba że tak. A Poza tym nie chce denerwować Sony, skoro nie mam ku temu powodów.
Naszą konwersację przerwało pukanie do drzwi.
- Pójdę otworzyć. - Powiedziałam i odeszłam od stołu, po czym udałam się w stronę drzwi gdzie dochodziło pukanie. Otworzyłam drzwi a moim oczom ukazała się piękna wysoka dziewczyna o blond włosach.
- W czym mogę pomóc ? - Zapytałam
- Cześć. Zastałam może Nialla ? - Mówiła z uśmiecham na twarzy.
- Em.. Niall. - Zawołałam chłopaka. Szybko zjawiła się za mną. Kiedy na niego spojrzałam, był w niezłym szoku.
- Co ty tu robisz ? - Zapytał
- Wróciłam do Ciebie.- Kiedy dziewczyna wypowiedziała te słowa zrobiło mi się natychmiast gorąco i w dodatku słabo.
- Czy ktoś mi po wie o co tu chodzi ? - Powiedziałam te słowa i momentalnie upadłam na ziemię.



Czytasz = Komentujesz 

piątek, 25 lipca 2014

Kolejny blog

Kochani słuchajcie założyłam nowego bloga.
I jeśli czytacie, Blacka, Darka czy After powinniście zajrzeć do Cry.
Jest to opowieść inna i taka sama jak wszystkie. 
Jeśli chcecie poznać perypetie Elizabeth, Harrego i Nialla powinniście zajrzeć właśnie tu
http://cryfanfiction.blogspot.com/
Miłego Czytania ;D

Rozdział 52 ( II )

* Oczami Sony*
Szykowałam się na wyjście z Bellą. Nie widziałam jej od dobrych kilku dni. Nie miałam pojęcia co mam na siebie założyć. Przebierałam w szafie i stwierdziłam że muszę iść na zakupy. Później zadzwonię do mamy i zapytam się czy mi coś wyśle. Postanowiłam założyć coś letniego mimo że był to początek Czerwca. Weszłam do łazienki żeby się przebrać i pomalować. Zeszłam na dół. Założyłam buty i wyszłam z domu. Nikogo nie było bo Niall poszedł wcześniej do Harrego aby pogadać z nim o propozycji pracy. Wiedziałam że Nialler jest groźny ale myślałam że aż tak. Złapałam taksówkę i pojechałam do starbucksa. Zapłaciłam kierowcy i ruszyłam do kawiarni. W środku siedziała Bella. Usiadłam obok niej i zobaczyłam jak z jej oczu wypływają łzy.
- Co się stało. - Zapytałam z troską.
- Sony ja już tak dalej nie mogę, ja nie potrafię.
- Poczekaj zamówię kawę i porozmawiamy. - Powiedziałam do dziewczyny i złożyłam zamówienie, po czym szybko wróciłam do dziewczyny.
- Bella opowiedz mi wszystko od początku. - Powiedziałam, głosem pełnym współczucia i nadziei.
- Dwa dni temu Harry zabrał mnie na randkę. Było cudownie, przytulaliśmy się i całowaliśmy, to do czasu kiedy nie zadzwonił Jerry. Skłamałam że jestem z tobą i nie ma ze mną ani Nialla ani Harrego. Gdy wróciłam Hazz zapytał się kto to był powiedziałam że Jerry, a on zaczął go obrażać więc stanęłam w jego obronie. A on wpadł w furię. Gdy jechaliśmy z powrotem powiedziałam że on nie chce się dobrać tylko do moich majtek jak Harry zrobił to z Darcy. A on się wkurwił i powiedział że zależy mu tylko na tym żebym była szczęśliwa więc nie będzie się do mnie zbliżał, ale będzie mnie chronił. Od tam tego czasu nie mogę się do niego dodzwonić i ani nigdzie go nie widziałam. kocham go i jeśli bym wiedziała że mnie nie zostawi wróciłabym do niego a teraz nie wiem co robić.
- No nie za dobrze że to powiedziałaś. Wiem doskonale że Harry cię kocha i zrobi dla Ciebie wszystko ale teraz dał ci swobodę więc wykorzystaj ją. Zobacz jak to jest chodzić z Jerrym. A Harry tak czy inaczej będzie miał na ciebie oko. Nie wiesz jaki on jest ? - Powiedziałam żartobliwie
- tak myślisz ?
- Powiem Ci tak, ja myślę że zrobił to tylko po to byś zobaczyła że nie ułoży ci się z Jerrym i wrócisz sama do Harrego. Ale ja nie wiem czy to prawda nie czytam mu w myślach.
- To prawda. - Powiedziała dziewczyna
- Ale tak na serio chcesz być z Jerrym ? - Zapytałam
- na pewno nie czuję do niego tego samego co do Harrego ale podoba mi się.
- no więc spróbuj tyko nie rób nic głupiego za nim nie będziesz pewna że go kochasz.
- Masz na myśli sex ? - Zapytała szeptem
- Tak, oraz różne intymne rzeczy. - Powiedziałam śmiejąc się.
- Hahahaha bardzo śmieszne. A ty już spałaś z Niallem ? - Zapytała
- Nie, ale wiem że go kocham, i to że chcę oddać mu swoje dziewictwo też wiem. - Uśmiechnęłam się mówiąc to
- Widać że się kochacie. A kiedy masz zamiar to zrobić ?
- Jeszcze nie wiem. Niall sam o tym zadecyduję. Obecnie staramy się ulepszyć relacje po ostatnich kłótniach więc nie mam bladego pojęcia kiedy pójdziemy do łóżka. A co jeśli on nie chce się ze mną kochać ?
- Przesadzasz, on o tym marzy. powiedziała śmiejąc się
- Skąd o tym możesz wiedzieć ?
- Ja tego nie wiem, ale ja to czuję. - Uśmiechnęła się.
*Oczami Harrego*
Siedziałem w salonie czekając aż przyjdzie Nialler. Właściwie to długo nie czekałem. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem wysokiego blondyna. 
- Siema stary. - Powiedział chłopak.
- Siema. - Odpowiedziałem.
- Twój tata ma niezły dom. - Mówił wchodząc do mieszkania.
- No jak ma niezłą pracę to i chata niezła. - Powiedziałem uśmiechając się.
- A to gdzie pracuje ? - Zapytał chłopak idąc za mną do salonu
- Jest współzałożycielem gazety Version. - Odpowiedziałem
- Naprawdę ? Sony cały czas mi truje że jak złoży tam papiery to nie dostanie stażu. - Mówi uśmiechając się.
- No wiesz, jeśli chce to mogę pogadać z ojcem o tym. Czy nie potrzebuje stażystki.
- Zrobił byś to dla niej ? - Pyta
- Oczywiście że tak, stary. Ona i tak już dużo zrobiła dla mnie, a poza tym jest moją przyjaciółką więc jeśli mam taką możliwość to załatwię jej pracę. - Powiedziałem pokazując uśmiech na twarzy.
- Nie wiem jak ci dziękować. - Mówił uradowany.
- Nie masz za co. Chcesz się czegoś napić ? - Zapytałem
- Soku. -Odpowiedział krótko a ja udałem się do kuchni. Wyjąłem szklanki i nalałem do nich napoju, po czym wróciłem do Horana.
- Więc z czym do mnie przychodzisz.
- Z propozycją pracy.
- No to opowiadaj.
- Mój ojciec pytał się mnie 2 dni temu czy nie chce żeby załatwił mi pracę. Powiedziałem że spoko i mówił że potrzebuje osoby która potrafi chwyty samoobrony, boksu i MMA. Bo nie mają trenerów a jest dużo chętnych, No a ja umiem chwyty samoobrony i znam się na boksie. A chce się zapytać czy znasz się na MMA
- Ja bym się nie znał, człowieku możemy jeszcze się boksem na pół podzielić.- uśmiechnąłem się 
- No to co idziemy dzisiaj do niego. Powiedział że im wcześniej tym lepiej.
- Jasne.
- A ten, jak sprawy z Bellą ?- zapytał
- Zostawiłem ją... Dałem jej ultimatum. Niech zobaczy że z Jerry ona nie ma przyszłości. A poza tym powiedziałem jej że będę miał ją na oku. Nie zostawię ją na pastwę losu z tum chujem. Oby tylko się z nim nie przespała, bo ja chcę być pierwszym i ostatnim z którym będzie się kochała.
- No tak rozumiem. - Powiedział
- A ty już spałeś z Sony ? - Zapytałem zaciekawiony ?
- Jeszcze nie. Wiesz nie jestem pewny czy jest na to gotowa. Niby jestem z nią rok ale wiesz ostatnio ciągle się kłóciliśmy, a chcę podbudować naszą relację. Poza tym Ten chuj Ben ciągle jest blisko i za 2 tygodnie wychodzi ze szpitala.
- No to trzeba najebać mu kapci i wróci tam z powrotem - powiedziałem żartobliwie
- Jak bym to zrobił to Sony bo była wściekła a w najgorszym wypadku odeszła by ode mnie. A to nie wróżyło by najlepiej.
- No tak. Powiedziałem i zebraliśmy się do wyjścia. Zamknąłem drzwi od domu kiedy szła narzeczona mojego ojca.
- Witaj Harry. Dokąd się wybierasz ? - Zapytała z uśmiechem na twarzy
- Idę z przyjacielem załatwić kilka spraw. - Powiedziałem
- O no dobrze w takim razie do zobaczenia. - Powiedziała i weszła do domu. Dołączyłem do Niallera i pojechaliśmy do Aury* najlepszego Clubu fitness i jednocześnie siłowni w mieście. Zawsze zastanawiałem się ile oni tam zarabiają teraz będę mógł się o tym sam przekonać.
Szliśmy przez korytarz zapytać się recepcjonistki gdzie jest biuro pana Austona Shay'a. Pani powiedziała że po lewo i pierwsze drzwi w prawo. Szybko tam doszliśmy. Niall zapukał i usłyszeliśmy wołanie.
- O witam was chłopaki, właśnie na was czekałem. - Powiedział zadowolony.
- Siadajcie. - Wskazał nam 2 fotele
- Ok więc chłopcy. Muszę wiedzieć w czym się specjalizujecie. A raczej jak walczycie i co potraficie. A wgl to mam 3 różne lekcje, samoobrona, Boks i MMA. jest bardzo dużo chętnych a nie mamy instruktorów. Pokażecie mi swoje umiejętności a ja powiem do czego was przydzielę. I resztę omówimy później. No to co chodźmy. - powiedział uradowany po czym wstaliśmy i poszliśmy na salę
Długo to nie trwało pokazaliśmy mu swoje umiejętności i wróciliśmy do biura.
- No chłopcy jestem naprawdę miło zaskoczony. Przyjmuję was na 100% - mówił z uśmiechem na twarzy.
- To świetna wiadomości. - powiedział Niall
- no to gdzie nas pan widzi ?- Zapytałem
- Nialla widzę w samoobronie i boksie. to jest pewne. A ty Harry świetnie radzisz sobie z boksem i MMA. Wiec stwierdziłem że będą 2 grupy boksu i po jednej w samoobronie i MMA.
- To świetnie. A ile będziemy zarabiać ?- Zapytałem
- Na sam początek 3500 dolarów, a później zobaczymy jak się rozkręci interes. Jutro wywieszę nabór i jak tylko zamkniemy listę damy wam od razu znać przyjdziecie i ułożycie grafik. tak aby wam pasował.
- Zgoda ? - Zapytał. Oboje się zgodziliśmy. Podaliśmy mu nr telefonów i powiedział że będzie dzwonił, a my wyszliśmy sobie z Clubu. i pojechaliśmy do starbucksa.

______________________________________

Czytasz = Komentujesz

Mam nadzieję że rozdział się podoba ;D

środa, 23 lipca 2014

Rozdział 51 ( II )

*Oczami Belli*
- Tak. Powiedziałam odbierając telefon.
- Kochanie tęsknie za tobą. - Usłyszałam głos Jerry'ego w telefonie
- Skarbie ja też za tobą tęsknie. - Skłamałam.
- Jeśli mi się uda to przyjadę wcześniej. - Powiedział
- Bardzo się cieszę - skłamałam po raz 2
- Co robisz ? - Usłyszałam ponowny głos dobiegający z słuchawki ?
- Jestem z Sony na spacerze i muszę już kończyć bo zostawiłam ja samą na ławce. - Znów skłamałam. Co do jasnej cholery się ze mną dzieję ? Przecież podobał mi się i byłam z nim w związku, ale kochałam Harrego i nie chciałam żeby ta chwila z nim została przerwana.
- No dobrze, ale mam nadzieje że nie ma w pobliży ani Nialla, ani tego całego Harrego. - Przerwał moje myśli
- Jerry oczywiście że nie. A to że spotykam się z Sony to chyba nic złego ? - Powiedziałam pytająco
-Oczywiście że nie, skarbie. Nie będę Ci już przerywał, baw się dobrze i do usłyszenia.- Powiedział po czym szybko się rozłączył. to dziwne że się tak pośpieszył nawet nie pozwalając mi się z nim pożegnać. Ale w tym momencie chciałam jak najszybciej wrócić do Harrego. Kiedy do niego dotarłam usiadłam obok niego z powrotem na moje miejsce.
- Kto dzwonił ? - Zapytał chłopak, wiedziałam że zada mi to pytanie, którego nie chciałam usłyszeć.
- Jerry..- Wyszeptałam.
- Co ten fiut chciał ?
- Pytał się co robię
- I co mu odpowiedziałaś ?
- Że jestem z Sony.
- Czemu nie powiedziałaś mu że jesteś ze mną ? - Wysyczał przez zęby.
- Harry zrozum to, że jestem z nim w związku i nie chcę go denerwować tym że.. - Przerwał mi chłopak
- Że go zdradzasz. Bella nie możesz tego ukrywać. Kochasz mnie więc czemu mu o tym nie powiesz ?
- Harry, ja nie potrafię jeszcze mu tego powiedzieć że nadal Cię kocham, potrzebuję czasu żeby to wszystko przemyśleć.
- Kurwa Bell, co ty chcesz przemyśleć ? To kiedy on dobierze ci się do majtek. I oddasz mu to co masz najcenniejsze? - Wykrzyczał chłopak
- Przestań go rzucać w takim świetle. Nie każdy chłopak chce się tylko dobrać do czyichś majtek, jak ty dorwałeś się do majtek Darcy. - powiedziałam płaczliwym tonem. Wiem że przesadziłam.
- Ja... - zielonooki nie wiedział co ma na to powiedzieć ponieważ był to mocny argument
- Harry, ja ... ja Cię przepraszam nie powinnam była...
- Wydaje mi się że powinienem Cię już odwieść do domu. - Powiedział zmarnowany po czym wstał i zaczął wszystko sprzątać. Przyglądałam się mu krótką chwilę po czym dołączyłam do niego. Szybko skończyliśmy i ruszyliśmy w ciszy. Nie mogłam znieść tej martwej ciszy wiec postanowiłam ją przerwać.
- Harry, powiedz coś do mnie. Ja nie chciałam tego powiedzieć.
- Wiesz co Bell. Myślałem że mnie kochasz i była byś wstanie stanąć za mną zawsze i wszędzie ale, najwidoczniej się pomyliłem. Kocham Cię, ale jeśli twierdzisz że chcę dobrać się tylko do twoich majtek to jesteś w błędzie, a jeżeli jesteś z nim szczęśliwa to z nim zostań. Bo zależy mi jedynie na tym byś była szczęśliwa. Już powiedziałem, zadowolona - Powiedział chłopak a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Harry, nie uciekaj mi znów z mojego życia, ponieważ dopiero do niego wróciłeś. - Mówiłam kiedy chłopak otworzył mi drzwi od samochodu abym wysiadła.
- Bell, nie zniknę z niego, obiecuję. Będę Cię bronił jak tylko potrafię, tylko z bezpieczniej odległości. A ty nie bój się, wrócę w odpowiedniej chwili. - Powiedział po czym mocno mnie skrył w swoich ramionach.
- Kocham Cię - wyszeptał
- Ja też Cię kocham. - powiedziałam po czym chłopak puścił mnie z swoich objęć i wrócił do samochodu.
Stałam sama przed domem i przyglądałam się jak odjeżdża. Było mi przykro z tego powodu jak mnie potraktował, ale miałam w głębi nadzieję że szybko znów go zobaczę, ponieważ tylko dzięki niemu moje życie znów nabrało sensu.
*Oczami Nialla*
Siedzieliśmy z Sony w pokoju i oglądaliśmy film z moimi rodzicami.
- No więc kiedy zamierzacie znaleźć sobie pracę ? - Zabrzmiał głos mojego ojca.
- Kochanie, nie naciskaj na nich. Niech jeszcze nacieszą się młodzieńczą wolnością. Sony dopiero skończyła szkołę. - Powiedziała moja mama
- Wiesz tato. Tak na dobrą sprawę jeszcze się nad pracą nie zastanawialiśmy, ale chcieliśmy poszukać czegoś na początku września. Sony złoży podanie trochę wcześniej do redakcji i możliwe że dostanie staż.
- A ty Niall, kiedy poszukasz sobie jakiejś pracy ? - Zapytał ojciec
- No patrzę, ale nie ma nic ciekawego w gazetach.
- Wiesz jeśli chcesz mogę Ci coś załatwić synu. Mój znajomy ma jakieś wolne miejsce w bardzo dobrze płatnej pracy, jeśli chcesz mogę się go zapytać. Co to za praca i czy chciałby cię przyjąć.
- Było by naprawdę fajnie. - powiedziałem, a dziewczyna leżała głową na moim ramieniu.
- Tak słodko wyglądacie. - Powiedziała moja mama.
- No to idę do niego zadzwonić i zapytam się o tę pracę. - Powiedział tata i wyszedł z salonu.
- Tak właściwie mamo to myśleliśmy nad tym, że jak znajdziemy pracę to chcieliśmy się wyprowadzić się do jakiegoś naszego małego mieszkania.
- To wspaniale, ale wiecie że nie musicie się wyprowadzać. Zawsze jest tu dla was miejsce.
- Wiem, ale po prostu chcieliśmy pomieszkać sami i się usamodzielnić. Wiesz zobaczyć jak to jest
- Synu ja to doskonale rozumiem, jesteście już dorośli. Więc nie mam nic ale to nic przeciwko temu. - Moja mama skończyła skończyć zdanie po czym do salonu wszedł mój tata.
- No i, co powiedział ? - Zapytałem z ciekawością.
- Więc tak, jest to posada na siłowni jako, nauczyciel samoobrony. Wiem że potrafisz się bić ponieważ, nie raz miałeś już przez to problemy synu, wiec powiedziałem że potrafisz się bić. Wiesz powiedział że chce cię zobaczyć na rozmowie, pokażesz mu co potrafisz, a on zdecyduje czy się nadajesz. Powiedział też że potrzebują kogoś kto zna się na MMA, lub boksie bo jest duże zainteresowanie a nie mają trenera.
- Harry. - powiedziałem bez namysłu
- Kto ? - Zapytał mój tata
- Harry Styles, mój i Sony przyjaciel przyjechał nie dawno do Londynu, wiec pewnie potrzebuje pracy. A potrafi się bić.- Powiedziałem uśmiechając się.
- No to porozmawiaj z nim i macie się do niego zgłosić do końca tygodnia.
- Świetnie jutro z nim pogadam. - Powiedziałem. Byłem bardzo zdziwiony że Sony się nie odzywa wcale w tej że rozmowie, ale gdy na nią spojrzałem wszystko było jasne czemu się nie odzywa. Moja dziewczyna cały czas miała położoną głowę na moim ramieniu i miała zamknięte oczy. Ciekawe ile już tak spała.Uśmiechnąłem się i znów przeniosłem wzrok na rodziców.
- Widzę że Sony odizolowała się od rozmowy.- Zaśmiała się moja mama
- Tak. Chyba najwyższy czas abym zaniósł ją do pokoju. -Powiedziałem po czym wziąłem dziewczynę na ręce i zaniosłem do pokoju. położyłem dziewczynę na łóżku i zdjąłem z niej ubrania i założyłem jej koszulkę i shorty w których spała. Położyłem ją na poduszce i sam się rozebrałem zakładając krótkie spodenki i kładąc się obok dziewczyny.

___________________________________________ 

Smutam że znów nie było komentarzy, no ale ok jak wolicie. Teraz rozdział będą pojawiać się rzadziej ponieważ nikt nie komentuje. Trudno. Mam nadzieję że rozdział się podobał ;D
Do następnego rozdziału ;)

poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 50 ( II )

*Oczami Harrego*
Staliśmy tak w objęciach przez chwilę. Jej bicie serca dorównało mojemu. To było naprawdę urocze, dawno nie miałem jej w objęciach, ale to jedynie moja wina. Gdybym wtedy odmówił Darcy teraz dzień w dzień był bym przy Belli bez obawy że ktoś ją mi odbierze a tak to muszę o nią walczyć. Ale mam nadzieje że ją wygram. Postanowiłem że trzeba się rozłączyć bo inaczej nie zabiorę ją na randkę.
- Bell
- hmm ? - Pomrukiwała spoglądając na mnie
- Chodź bo cię nie zabiorę na randkę. - Powiedziałem uwalniając się z jej uścisku
- hahah, bardzo śmieszne. Powiedziała i podeszła do auta a ja otworzyłem jej drzwi po czym wsiadła. Szybko zająłem miejsce kierowcy i ruszyliśmy. Podczas jazdy rozmawiałem dużo z Bellą, cały czas się śmiała, pozwoliła mi nawet położyć swoją rękę na jej udzie, przynajmniej wiem że odzyskuje powoli jej zaufanie. Kiedy skręciłem do lasku dziewczyna trochę się speszyła
- Dokąd jedziemy ? - Zapytała
- Spokojnie, wiesz że Ci nic nie zrobię, ale gdybym Ci powiedział gdzie jedziemy to byś nie miała niespodzianki.
- No dobrze. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Słucham. -Powiedziałem
- Harry kiedy się znów spotkamy ? - Zapytała Darcy
- Nie wiem, teraz nie mam czasu. Jak coś to zadzwonię.- Powiedziałem i się rozłączyłem.
Bella się nawet nie zapytała się kto dzwonił, ale to nawet lepiej
Gdy dojechaliśmy na miejsce wysiadłem pierwszy i otworzyłem dziewczynie drzwi.
- Zamknij oczy. - Powiedziałem
- Ale po co ? - Zapytała
- Proszę zamknij oczy. - Zrobiła co kazałem i poszliśmy przed siebie po 5 minutach drogi dziewczyna otworzyła oczy
- O jejku jak tu jest ślicznie. - Powiedziała
- Tak myślałem że ci się spodoba.
Rozłożyliśmy się na trawie
- Harry jak tutaj jest pięknie. - Powiedziała dziewczyna
- Z tobą jest wszędzie pięknie. Odpowiedziałem
Dziewczyna uśmiechnęła się  do mnie i oparła o moje ramie.
Po jakiejś godzinie rozmów Bella zapytała.
- Harry przepraszam że pytam, ale jak myślisz, jak by to było gdybyśmy no wiesz.. byli razem ?
- Wiesz trudno mi powiedzieć, ale myślę że było by świetnie, zabierałbym Cię na randki, nocowałabyś u mnie, chodzilibyśmy do clubów, całowali, przytulali, przedrzeźniali nawzajem co byłoby słodkie i robili różne fajne rzeczy. A czemu pytasz ?
- Sama nie wiem, tak sobie tylko pomyślałam
- Zresztą wiesz jakby to było, bo byliśmy już razem. A w tym nic by się nie zmieniło, oprócz tego że zabierałbym cię na randki. Tęsknisz za tym ?
- Tak... a nawet bardzo. - Powiedziała dziewczyna co mnie bardzo zaskoczyło.
- Naprawdę ? - Zapytałem.
- Oczywiście że tak, po mimo obaw do tego związku w praktyce było lepiej niż myślałam, strasznie za tym tęsknie.
- Ja też kochanie, gdybym tylko mógł cofnąć ten pieprzony czas w życiu bym się z nią nie przespał.
- Nie Harry to nie chodzi o to.  To ja Ci po prostu za późno wybaczyłam. Żałuję tego..
- To czemu nie zerwiesz z Jerrym ?
- Nie mogę, dużo z nim przeszłam był zawsze przy mnie kiedy Ciebie nie było, nie winie Cię za to, bo wiem że daleko mieszkałeś, ale postanowiłam że dam szansę obojgu wam. Ale teraz go tu nie ma. - Powiedziała dziewczyna po czym przybliżyła się do mnie i złączyła nasze usta w pocałunku który oczywiście odwzajemniłem. Dawno nie czułem jej tak blisko siebie. To cudowne uczucie mieć ją z nów przy sobie, nawet jeśli ma to być tylko chwila.
- Ja ja cie przepraszam. - Powiedziałem do dziewczyny
- Kurwa, Harry. nic się nie stało chciałam żebyś mnie pocałował, no ale chyba ty nie chcesz się ze mną całować. - Powiedziała zrezygnowana
- Nie, Bella to nie tak że nie chcę, tylko ty masz chłopaka no i nie wiedziałem co mam zrobić.
- no i co z tego że go mam, ale nie ma go tutaj, tak ?
- No tak - Powiedziałem zmieszany
- Wiec czym się przejmujesz jeśli mu nie powiesz o niczym się nie dowie.
- Jesteś pewna że chcesz mnie jeszcze pocałować ? - Zapytałem
- Oczywiście że tak.
Pochyliłem się i zacząłem całować dziewczynę. Przez większość czasu śmialiśmy się i wygłupialiśmy, zjedliśmy jedzenie które przygotowałem.
- Harry zróbmy sobie selfie. - Zapytała dziewczyna.
- No dobrze. Wyjąłem telefon i włączyłem aparat dziewczyna przybliżyła się zrobiliśmy głupie miny i zrobiłem zdjęcie.
- Jejku jak ślicznie wyszło. - Powiedziała
- Ustawie sobie na tapetę. - Powiedziałem
- A teraz jaką masz ? - Zapytała
- Taką - Pokazałem
- Jejku Harry nadal masz to zdjęcie ?
- Jasne że tak, nadal jesteś moim oczkiem w głowie.
- Harry to jest takie słodkie.
- Ty jesteś słodka, kochanie. - Powiedziałem do dziewczyny i złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach.
- A ty jaką masz tapetę ? - Zapytałem
- taka. - Pokazała
- Bell, gdzie i kiedy ty zrobiłaś takie zdjęcie. - Zapytałem
-  Kiedy siedziałeś obok Louisa w salonie jak było ciemno i od czasu gdy wróciłam do domu ustawiłam sobie je na tapecie ponieważ jest takie śliczne, i dzięki niemu ciągle o tobie myślałam, bo nie wiem czy wiesz ale jesteś moją pierwszą miłością. - Powiedziała
- To nie kochasz Jerry'ego ?
- Raczej nie, ale wiem że jestem nim zauroczona jak na razie.
Tak strasznie się ucieszyłem kiedy wypowiedziała to zdanie.
- A ty Harry nadal mnie kochasz ? - Zapytała
- oczywiście że tak. Jesteś pierwszą dziewczyną w której się zakochałem, nie chce cię oszukiwać ani nic w tym stylu więc powiem ci że reszta dziewczyn z którymi chodziłem była tylko po to żeby się z nimi przespać, a ja zakochałem się w tobie, a nie myślałem nigdy o tym żeby od tak cie przelecieć lub zaliczyć. Byłem i nadal jestem złym chłopakiem, ale dzięki tobie chcę się zmieniać. Nie widzę świata poza tobą. I nie patrze na żadną inną dziewczynę bo tylko ty mnie interesujesz, było tak od samego początku gdy cię zobaczyłem. Ty nawet nie wiesz jak ja idiotycznie się cieszyłem kiedy pierwszy raz z tobą rozmawiałem.
- Naprawdę ? A to zawsze ja myślałam że głupio się cieszę rozmawiając z tobą, a to że będę kiedyś z tobą było moim marzeniem i myślałam że nigdy się nie spełni. Ale.. - Przerwał dziewczynie telefon

_____________________________________
Okey były 2 komentarze nie jest źle ;D
Ciesze się że jakoś się zmobilizowaliście. Mam nadzieję że rozdział wam się podoba i będzie kilka komentarzy.
Kolejny rozdział Środa/Czwartek

sobota, 19 lipca 2014

Rozdział 49 ( II )

Usłyszałem pukanie do drzwi. Kiedy je otworzyłem moim oczom ukazał się Harry.
- Siema, o czym chciałeś pogadać ? - Zapytał wchodząc do domu.
- O Belli, jej chłopaku i Sony.
- O, a to coś nie tak u was ?
- Tak.
Chłopak usiadł na krześle przed blatem na którym próbowałem zrobić obiad.
- Chcesz się czegoś napić ? - Zapytałem
- Soku jak możesz.  - Wlałem napoju i podałem chłopakowi.
- No wiec opowiadaj co tam u Ciebie i Sony.
- pamiętasz jak ostatnio widzieliśmy się 3 dni temu w kawiarni ?
- tak zostałem w kawiarni bo zamawiałem sobie kolacje. 
- A ja z Sony wyszedłem. szliśmy sobie i usłyszeliśmy jak ktoś woła pomocy, wiec Sony kazała mi mu pomóc. Co się okazało sprawcami pobicia byli 3 idioci którym kiedyś wpierdoliłem a pobitym był były chłopak Sony. Od tamtego momentu nasz związek wisi na włosku. Ona poszła do niego na drugi dzień i słyszałem, jak on chce do niej wrócić i wiem na 100 % że dała mu swój numer telefonu, mimo tego że chciała to zakończyć i nie wracać do przeszłości.
- No to więc w czym jest problem ? - Zapytał Hazza.
- Problem jest taki że 2 dni temu Sony umówiła się z Bell w kawiarni i gdy miała się zbierać napisała mi żebym po nią przyjechał. I gdy tam dotarłem na ławce siedziała ona, Bell i jej chłopak Jerry.
- Ta, przyjebany ten jej chłopak.
- Ja go znam. Miałem kiedyś dziewczynę Ninę, strasznie ją kochałem ale 2 lata temu Jerry wkroczył do akcji i odbił mi ją, a potem uwiódł i zgwałcił. No tak do końca to nie wiem czy ją zgwałcił ale wiem na pewno że spali ze sobą tylko nie wiem czy ona chciała z nim spać. Kiedy tylko się o tym dowiedziałem wpierdoliłem mu że leżał w szpitalu przez 3 miesiące bo był cały połamany a ja miałem sprawę w sądzie o pobicie. Dobrze że nie byłem pełnoletni bo bym miał wyrok w zawieszeniu ale gdy dowiedzieli się co on zrobił, bo kilka dziewczyn zeznawało ja dostałem 1000 godzin prac społecznych a on kuratora. Dlatego mam w tym mieście taka reputacje właśnie przez niego, ale ciesze się bo wiem że nikt do mnie nie podskoczy bo mogą skończyć tak jak oni. Dzięki moim wcześniejszym znajomym nauczyłem się bić było mi to potrzebne.
- I jak my to powiemy Belli ? - Zapytał
- Nie powiemy bo i tak nam nie uwierzy. Stwierdzi że chcemy jej rozwalić związek.
- No tak masz racje. - Stwierdził Harry
- ja jeszcze muszę wymyślić jak przeprosić Sony, bo nie mam zamiaru jej tracić.
- Ej a co się stało z twoją byłą ? - Zapytała lokowaty
- Wyjechała stąd nie pożegnała się nawet ze mną. Ale słyszałem że wróciła do miasta. Jestem Ciekawy jak teraz wygląda. Ale nie chciałbym ją spotkać.
- Masz jej jakieś zdjęcie ?
- Mam jedno. - Wziąłem telefon z blatu i pokazałem chłopakowi dziewczynę
- Śliczna jest. 
- Wiem. Strasznie żałowałem że jej nie uratowałem ale dobrze że odeszła bo wtedy nie poznałbym Sony, no może poznał ale nie bylibyśmy razem. No tak Sony i Bell są śliczne. Napiszę do niej czy chce gdzieś ze mną wyjść, bo stwierdziła ze da mi się wykazać. Naszą rozmowę przerwała Sony. 
- ehem.. - Odchrząknęła
- Sony. - Powiedział Harry wstał i przytulił dziewczynę.
- Cześć dawno cię nie widziałam.
- Tak ja ciebie też.
- Sony mogę cię na chwilkę ? - Zapytałem
- Tak.
Poszedłem z dziewczyną do salonu a ona usiadła na fotelu.
- Sony, ja nie wiem co ci takiego ostatnio zrobiłem, że się do mnie nie odzywasz, ale chciałbym to wszystko naprawić. Bo ta cholerna świadomość że Cię tracę mnie dobija. Nie wiem już co myśleć o tym wszystkim, nie chcę żeby dalej tak było, ja Cię przepraszam .. ja - Przerwała mi Sony
- Ja też Cię kocham. Już jest wszystko dobrze. 
- Naprawdę ? - Zapytałem
- Oczywiście że tak, nie chce Cię zostawiać. Ale musisz mi zaufać, że jeśli będę chciała spotkać się z Benem, to nie zostawię cię dla niego a ty tym bardziej nie możesz się złościć i  wpadać w furię. Ok ?
- Dobrze ale jeśli z nim będziesz masz mi odpisywać na sms'y 
- dobrze kochanie. - Powiedział dziewczyna po czym złączyła nasze usta w pocałunku. Tak bardzo mi jej brakowało, na całe szczęście jest już wszystko ok.
Wstaliśmy i poszliśmy do kuchni gdzie siedział Harry.
- Wszystko już dobrze ? - Zapytał.
- teraz już tak.
*Oczami Belli*
Siedziałam w pokoju, kiedy dostałam sms'a. Spojrzałam na wyświetlacz był to Harry.
,, Hej Bell, tak sobie pomyślałem że może wyszli byśmy gdzieś dzisiaj ? ''
W sumie i tak nie miałam nic innego do roboty bo Jerry na 2 tygodnie wyjechał do babci.
,, Jasne i tak nie mam dzisiaj nic do roboty ;)'' Długo nie czekałam na odpowiedź
,, w takim razie bądź gotowa o 19"
,, Dobrze" Odpisałam i postanowiłam zacząć się szykować. Nawet nie wiem kiedy czas tak szybko zleciał, ale już była 18:30. Poszłam do kuchni i napiłam się soku. Nie zdążyłam go wypić kiedy usłyszałam pukanie.
Moim oczom ukazał się przystojny Harry. Jego dzisiejszy wygląd zatykał mi dech w piersiach, wiem że nigdy jeszcze tak nie poczułam się na widok Jerrego.
- Gotowa ? - Jego chrypowaty  głos wyrwał mnie z zamyślenia
- Tak jasne. Tylko założę buty.
- Wyglądasz dzisiaj pięknie. - Powiedział Harry
- Dziękuję.
- Wiesz tak bardzo się cieszę że chciałaś dzisiaj ze mną wyjść. - Mówi
- Nic wielkiego jeśli chcesz możemy się spotykać codziennie przez 2 tygodnie bo Jerry pojechał do babci.
- Naprawdę chcesz się ze mną spotykać ? - Mówił zdziwiony
- Oczywiście że tak Harry, powiedziałam przecież że dam Ci szansę.
- Dziękuję Ci. - Powiedział po czym mnie przytulił. Jego dotyk działa na mnie naprawdę kojąco, jego oddech jest spokojny i moje bicie serca próbuje dorównać Harremu. Chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie. Ale doskonale wiem że nie mogła.

_________________________________

Oj chyba za szybko was pochwaliłam z tym że komentujecie rozdziały. Kochani naprawdę proszę was żebyście zaczęli komentować. Ja naprawdę siedzę przed komputerem prawie całymi dniami żeby tylko napisać wam jakiś nowy rozdział, a wy go przeczytacie i nawet nie zostawcie po sobie żadnego śladu że tu byliście. Staram się jak tylko mogę żeby te rozdziały były sensowne i do przeczytania. Wy nawet nie wiecie jak bardzo się cieszyłam kiedy widziałam pod rozdziałem 4 komentarze. To że ja na nie nie odpisuje nie znaczy że ich nie czytam. Błagam was zmobilizujcie się. To tylko 2 minuty a dla mnie ogromna zachęta do dalszego pisania.
Kolejny rozdział Poniedziałek/Wtorek

czwartek, 17 lipca 2014

Rozdział 48 ( II )

- No więc spotkałam się z Harrym przepraszał mnie opowiadał mi jak to na prawdę było. A ja powiedziałam mu że mimo tego to koniec tak serio chciałam żeby był obok mnie i wgl. Niestety jest mała przeszkoda bo mam chłopaka tego Jerrego. No i on przyszedł kiedy przytulałam Harrego.
- No i co dalej ? - Zapytałam
- Nic wtrącił się powiedział że jest moim chłopakiem i dupa. Nie wiem co mam teraz zrobić.
- Zobacz czy będzie ci dobrze razem z Jerrym, i nie będziesz wtedy myślała o Harrym. To z nim zostań ale jeśli będziesz sobie wyobrażała Harrego kiedy Jerry będzie coś robił to nie powinnaś z nim być.
- Tak myślisz? - Zapytała
- Oczywiście że tak.
- A no bo jest jeszcze jeden mały szczegół.
- Jaki ?
- Harry che się ze mną zacząć umawiać. I nie wiem co mam zrobić.
- Umówić się z nim. 
- No dobra to się z nim umówię.
- A ja u ciebie.
- Wczoraj Niall uratował mojego byłego od pobicia na śmierć. A dzisiaj Ben powiedział że to dla mnie walczył i znosił bój rehabilitacji żeby mógł mi zapewnić normalne życie, nie u boku niepełnosprawnego a u boku zdrowego człowieka
- I co chcesz z tym zrobić ?
- No właśnie nie wiem bo kocham Nialla ale zależy mi też na Benie. I jestem pewna że jedno z nich na tym ucierpi.
- Powiedz mi czemu tak bardzo zależy ci na Benie ? - Zapytała przyjaciółka.
- Wiesz spędziłam z nim 2 szczęśliwe lata. Był naprawdę kochającym chłopakiem, zawsze mnie rozśmieszał, pomagał mi kiedy go potrzebowałam. Gdy pierwszy raz się pocięłam kiedy moja babcia umarła, Ben gdy to zauważył wziął żyletkę i powiedział że mam zadać mu sobie tyle samo bólu co sobie, a gdy odmówiłam sam to zrobił. Był na prawdę świetnym chłopakiem, był chłopakiem którego potrzebowałam, zawsze się o mnie troszczył. Z nim jak i jego rodzicami byłam w Paryżu, Los Angeles, Nowym Yorku, Atenach i Warszawie w Polsce. Nigdy nie mogłam powiedzieć o nim niczego złego. Nigdy nie patrzył na inne dziewczyny mimo że były ładniejsze ode mnie. A co najważniejsze nigdy mnie nie zawiódł. i Właśnie dla tego mi na nim zależy.
- A za co kochasz Nialla.
- Nialler jest strasznie uroczym człowiekiem mimo tego że czasami jest trochę nadpobudliwy, ale widać że stara się ukrywać nerwy. Kocha mnie i to widać. Stara się być romantyczny nie zawsze mu to wychodzi, ale to jest słodkie. Zawsze był przy mnie kiedy tylko mógł. Nie liczy się nic innego oprócz tego jak on może mnie uszczęśliwić. Robi wszystko żebym była przy nim bezpieczna i nie da mnie nikomu skrzywdzić.
- No tak wiem jaką miał reputacje w tym mieście i w swoim byłym. W tamtym roku przecież każdy się go bał w tym mieście. A od czasu kiedy z tobą chodzi z nikim się nie bił. - Powiedziała zadowolona Bell
- Tak wiem słyszałam o tym, powiedziałam mu nawet to że mnie takie słuchy doszły. Powiedział mi wtedy .że zrobił to dla mnie ale jeszcze nikt go tak nie zdenerwował żeby dostał ostatnimi czasy wpierdol on niego.
- Moim zadaniem właśnie powinnaś być z Niallem on zawsze cię obroni, a jak już wiesz wczoraj pobili Bena więc on by cię nie obronił gdyby coś ci się miało stać.
- Może i masz racje. Dzisiaj to przemyślę.
Wypiłyśmy wspólnie kawę i poszłyśmy do parku. Gadaliśmy sobie a ja w miedzy czasie napisałam do Nialla że może po mnie przyjechać i siedzę w parku na przeciwko kawiarni. Nagle dołączył do nas Jerry.
- Sony poznaj Jerry'ego. Mojego chłopaka. Jerry to moja przyjaciółka Sony.
- Cześć, naprawdę miło mi Cie poznać.
- Mnie również. Bella dużo mi o tobie opowiadała.
- Mnie o tobie też. Nie mogła się doczekać kiedy Cię zobaczy.
- tak ja tez nie mogłam się doczekać. Teraz będziemy się częściej widywać ponieważ się tu przeprowadziłam.
- Tak wspominała mi o tym dzisiaj.
Porozmawiałam jeszcze chwilę do momentu kiedy nie przyszedł Niall.
- Niall poznaj chłopaka Belli Jerry'ego.
- Ty... chuju - Powiedział Jerry.
- Kurwa nie pozwalaj sobie. Dobrze - Powiedział podchodząc do niego i łapiąc go za koszulkę.
- Niall spokojnie. - Powiedziałam do chłopaka
- Jeszcze ci mało wpierdol ode mnie. - Zapytał
- To ty miałeś sprawę w sądzie nie ja. - Powiedział śmiejąc się
- Bo Cie pobiłem ponieważ ci się należało chuju.
- Nie moja wina że ona wolała spędzać ze mną czas.
- Co jest grane do jasnej cholery - Wrzasnęła Bella.
- Puść mnie, bo mi bluzkę pognieciesz.
- Kura co mnie obchodzi twoja jebana bluzka skurwielu. Jeszcze Cię dopadnę. Zobaczysz.
Patrzyłyśmy na siebie zdezorientowane, nie wiedząc o co im chodzi.
- Bella. Uważaj na niego, a najlepiej jak z nim zerwiesz. On nie jest odpowiednim chłopakiem dla Ciebie. - powiedział Niall
-Przestań co. Jeśli uznam taką konieczność to z nim zerwę. Pa Sony zobaczymy się jutro. - Powiedziała Bella pożegnała się ze mną i poszła z Jerrym.
- Możesz mi wytłumaczyć ten napad złości ?- Zapytałam.
- Nie będę Ci tego tłumaczył tutaj. Idziemy do domu. - Powiedział, złapał mnie za rękę i zaprowadził do samochodu. Jechaliśmy w ciszy. Kiedy dojechaliśmy do domu wysiadłam z auta tak szybko jak tylko potrafiłam. Nie chciałam w tym momencie rozmawiać z nim o czym kolwiek.
- Sony. - Powiedział chłopak ale wcale mnie to nie obchodziło. Zamknęłam się w swoim pokoju ponieważ dostałam go mimo tego że i tak śpię z Niallem. Zamknęłam drzwi i nie chciałam z nim rozmawiać. Ostatnio wydaję mi się po między mną a Niallerem się wszystko psuje i nie mam pojęcia czemu. Chcę uratować ten związek ale czuje jakąś barierę pomiędzy nami możliwe że jest to Ben ale nie chce jego, ja chcę Nialla. Przy nim jestem szczęśliwa i wiem że to ten jedyny.
*Oczami Nialla*
Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa. Znowu coś zjebałem. Od 2 dni Sony się do mnie nie odzywa i to od czasu gdy wysiadła z auta nie odezwała się do mnie słowem, wiem że wychodzi z Bellą bo to jej jedyna przyjaciółka i dzwoniłem do niej wczoraj to powiedziała że były razem na zakupach i faktycznie widziałem jakież nowe ubrania. Siedziałem sam w domu i robiłem obiadek. Sony była u Belli i miała wrócić na obiad. Nie podobało mi się to że ona spędza tle czasu w towarzystwie Jerrego. On jest kompletnym chujem. Nie powinien się wiązać z Bell. ona przez niego wpadnie. I nie chodzi mi tu konkretnie o ciążę, ale o to że on ją po prostu wykorzysta, zawsze szukał dziewczyn z korzyściami. nie mogłem wytrzymać i napisałem do Harrego.
-,, Stary przyjedź do mnie za 10 minut. Musimy Pogadać"
Długo nie czekałem na odpowiedź.
-,, Jestem obok Ciebie będę z a 5 minut"

______________________________________

No tak za szybko was pochwaliłam z komentarzami. Smutam że nie ma nawet jednego ale ok. Dodam rozdział. Mam nadzieję że nadrobicie swoje braki ;D
Kolejny rozdział już Sobota/ Niedziela Zależy od komentarzy :)
A i głosujcie na głównych bohaterów nowego opowiadania

wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział 47 ( II )

 *Oczami Nialla*
- Sony powiedz mi w końcu kim on do jasnej cholery jest. - Prosiłem
- To.. to Ben. Mój były chłopak. - Powiedziała a moje serce rozbiło się na tysiące małych kawałeczków.
- Jak to. Przecież mówiłaś że jest kaleką po wypadku
- No bo był. Możliwe że miał operacje. - Krzyczy
- Spokojnie Sony. Już jest wszystko dobrze - powiedziałem próbując do niej podejść.
- Nie kurwa nie jest dobrze. - Nadal krzyczała
- Sony uspokój się. Będzie z nim wszystko dobrze. - mówiłem gdy Policja przyjechała  razem z karetką.
Zabrali chłopaka a Sony chciała z nim jechać, więc pojechałem z nią. Czekaliśmy w poczekalni dobre 2 godziny. Moja mama dzwoniła już do mnie 3 razy pytając się jak się trzyma ten chłopak. Sony chodziła w te i z powrotem, wcale nie dała mi się dotknąć. Siedziałem i przyglądałem się całej tej sytuacji. Serce nadal mnie bolało kiedy dowiedziałem się że to jej były. Od tamtego czasy moje myśli skupiają się na przyszłości mojej i Sony. Bałem się że jeżeli chłopak dojdzie do zdrowia będzie chciał wrócić do dziewczyny bo na pewno coś do niej czuje, wiem też że ona nie czuje tego samego do mnie co do niego i właśnie to mnie przerażało. Wiedziałem że ona była z nim 2 lata i to on był jej pierwszym chłopakiem. Nie mam pojęcia co będzie za kilka dni ale mam złe przeczucia co do naszej przyszłości i wiem że to dobrze się dla mnie nie skończy, ale kocham Sony ponad wszystko i nie pozwolę żeby jakiś pajac mi ją odebrał. W pewnym momencie przyszedł do nas lekarz.
- Dzień dobry, czy to państwo przyjechali tutaj razem z chłopakiem którego pobili ?
- Tak, my. - Powiedziała Sony
- A jesteście jakąś rodziną. Dla niego ?
- Ja jestem byłą dziewczyną.
- No więc dobrze, chłopakowi na całe szczęście nic poważnego nie grozi. Jest jedynie pobijany i ma złamaną rękę i żebro. Chłopak powinien szybko dojść do siebie. 
- Na całe szczęście. - Odetchnęła dziewczyna
- A mam pytanie czy Ben miał jakiś wypadek wcześniej ?
- tak. W tamtym roku miał wypadek samochodowy i miał być na wózku do końca życia. Ale nie wiem czy miał jakąś operację.
- Z tego co widać to miał. Jego nogi są teraz zdrowe. Musiał ciężko pracować żeby doszedł do takich mięśni nóg.
- Czyli on może normalnie chodzić? - Zapytała ze zdziwieniem Sony 
- Oczywiście. Jego nogi są teraz zdrowe i może chodzić. Takie rzeczy dzieją się  naprawdę rzadko i zależy to wszystko od ciała. Ale on najwidoczniej, był bardzo zawzięty i musiał mieć dobrą motywację ponieważ jego ciało nie wygląda na takie silne.
- Ok. Bardzo dziękujęmy. - Powiedziała
- Nie ma problemu. Jeśli chcecie go odwiedzić to zapraszam jutro bo teraz chłopak musi odpocząć.
- Boże jak ja się cieszę że z nim wszystko w porządku. - Powiedziała dziewczyna przytulając się do mnie.
- Tak ja też się cieszę. Chodźmy już bo jest po północy.
- Odwiedzimy go jutro. Prawda ?
- Wiesz nie wiem czy to najlepszy pomysł. - Powiedziałem
- Ale ja chcę go odwiedzić. Czy tobie się to podoba czy nie. 
- Dobrze odwiedzisz go ale chodź już. - Powiedziałem do dziewczyny.
Sony nie odezwała się do mnie całą powrotną drogę do domu. Wiem że jest na mnie zła, ale ja po prostu chcę trzymać ją od niego z daleka, bo wiem że on źle wróży, niestety będzie to trudniejsze nisz mi się wydaję.
****
Po śniadaniu, pojechaliśmy do szpitala żeby zobaczyć co z chłopakiem. Sony kazała poczekać mi przed salą żeby chłopak się nie wystraszył.
*Oczami Sony*
Weszłam do środka, a chłopak leżał na łóżku. Podeszłam bliżej niego i łzy powoli napłynęły mi do oczu. Chłopak to zauważył
- Nie płacz. - Powiedział brunet
- Jak mam nie płakać, skoro wczoraj Cię pobili ?
- Lekarz powiedział że wyjdę z tego. - Mówił siadając na łóżku.
- Ben, nie widziałam Cię tyle czasu. 
- Ja Ciebie też Sony. Już myślałem że nigdy Cię nie zobaczę
- Ty nawet nie zdajesz sobie sprawy co ja przechodziłam kiedy ze mną zerwałeś. Tak bardzo płakałam strasznie za tobą tęskniłam. 
- Wiem że było Ci ciężko, bo mnie też, ale nie chciałem i nie mogłem pozwolić żebyś miała takie życie u moim boku. Zrobiłem to bo Cię kocham. Tak nadal Cię kocham i kiedy przyszedł lekarz i powiedział mi że jest taka możliwość rehabilitacji zrobiłem to tylko i wyłącznie dla Ciebie. Tak bardzo za tobą tęskniłem. Chodź się przytul.- Podeszłam do niego i zrobiłam Co kazał. Dawno nie czułam jego cudownego zapachu. 
- Ben ja.. ja muszę Ci coś powiedzieć. - Wybełkotałam
- Co takiego skarbie ?
- Bo wiesz, chodzi o to że kiedy straciłam nadzieję że znów będziemy razem pojechałam na wakacje, wysłali mnie rodzice na wyspę. No i tam poznałam chłopaka, z którym teraz jestem w szczęśliwym związku od prawie roku.
- Że co ? - Oddalił się ode mnie.
- Przyszedł tutaj ze mną. - Wstałam
- Jak mogłaś, związać się z kimś tak szybko ? - Wrzasnął
- Związałam się z nim po pól roku od kiedy ze mną zerwałeś. Wiec nie miej pretensji do mnie.
- Ja się kurwa trudzę żeby zacząć chodzić dla Ciebie a ty chodzisz sobie z jakimś chujem.
- Ten chuj uratował ci wczoraj życie. - Wrzasnęłam kiedy do sali wszedł Niall.
- Sony wszystko okey ? - Zapytał
- Tak. Wyjdź zaraz idziemy. - Chłopak spojrzał na mnie i zrobiła co kazałam.
- Wiec teraz z nim się prowadzasz.
- Tak.
- A ja myślałem że zaczniemy wszystko od początku. Znów będziemy szczęśliwi jak kiedyś. Wyjął telefon i pokazał mi nasze wspólne zdjęcie.
- Nie wiem Ben Czy da się to wszystko naprawić. - Powiedziałam
- Sony oczywiście że da. Wszystko się da, jestem tego świadkiem.
- Wydaję mi się że powinnam już iść.
- Poczekaj daj mi chociaż numer telefonu.
- No nie wiem czy to najlepszy pomysł.
- Proszę.  Powiedział błagalnym tonem.
- No dobra. - Podałam numer chłopakowi i wyszłam.
- Wszystko okey ? - Zapytał Niall.
- Tak chodźmy. Powiedziałam wycierając łzę.
Wsiadłam do samochodu nie odzywając się do chłopaka. Nie chciałam żeby wiedział czemu płakałam.
- Niall zawieś mnie do starbuck'sa umówiłam się tam z Bella.
- Kochanie, na pewno wszystko w porządku ?
- Tak na pewno. Płakałam ze szczęścia że jest z nim wszystko okey. - Skłamałam
- Dobrze. To o której po Ciebie przyjechać ? - Zapytał
- Napiszę do Ciebie. - Powiedziałam wysiadając.
- Pomachałam chłopakowi i poszłam do kawiarni. Gdy weszłam czekała już tam na mnie Bella. Kiedy mnie zobaczyła szybko wstała i przytuliła mnie.
- Więc jak żyjesz ? - Zapytała
- Od wczoraj strasznie.
- Co się stało ?- Zapytała
- Najpierw ty opowiedz a potem ja to zrobię. - Odpowiedziałam przyjaciółce.

___________________________________

Kochani jestem z was mega dumna że zaczęliście komentować i to motywuje mnie do pisania większej ilości rozdziałów dziennie.
Jestem Ciekawa czy pobijecie dotychczasowy rekord 4 komentarzy. I jeśli tak to chciałabym żeby to nie były komentarze typu. Faje czekam na next tylko co was ciekawi lu podobało wam się w rozdziale.
Dziś przedpremierowo ponieważ były 4 kom. Dodam kolejny rozdział jeśli będzie 5 komentarzy.

poniedziałek, 14 lipca 2014

Rzdizał 46 ( II )

*Oczami Belli*
- Jerry  - powiedziałam zdezorientowana
- Kochanie - powiedział miło i pocałował mnie w usta na oczach Harrego. Ale wtopa.
- Witaj. - Powiedziałam. Widziałam jak w Harrym wszystko się gotuje
- Przedstawisz mi tego chłopaka?- Zapytał
- Jerry poznaj mojego przyjaciela Harrego. Harry to mój ...
- chłopak. - Dokończył za mnie
- Cześć. - wymamrotał
- Miło mi cię poznać.
- Ta.. mnie również  - Powiedział.
- Musze się już zbierać. Jeszcze się spotkamy. - Powiedział Harry
- Tak. Do zobaczenia. - Powiedziałam i patrzyłam jak chłopak odchodzi.
- Więc. Bądź gotowa dzisiaj o 18 przyjdę po Ciebie
- Jerry.
- Tak ?
- To mu w końcu jesteśmy razem ?
- Oczywiście. - Powiedział i podszedł do mnie po czym pocałował mnie w usta.
Jerry złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę jego auta. Chłopak zabrał mnie do mojego domu i przypomniał mi że będzie o osiemnastej i odjechał. Pobiegłam do pokoju i pierwsze co to zadzwoniłam do Sony. Odebrała po 2 sygnale
- Hej, co u ciebie słychać. - Powiedziała Pogodnie
- Widziałam Harrego. Rozmawiałam z nim nawet
- O to musisz mi wszystko opowiedzieć jak się spotkamy.
- Spotkamy ?
- No tak od wczoraj mieszkam w Londynie. Więc możemy się spotkać jutro i mi wszystko opowiesz.
- Tak bardzo się ciesze. Już nie mogę się doczekać. Zgadamy się.
*Oczami Sony*
- Kto to był. - Zapytał Niall
- Bella.- Powiedziałam
- Chcesz się z nią jutro spotkać ?
- Tak. Czy to jakiś problem ? - Spytałam
- Nie tylko chciałem wiedzieć. Bo muszę cię podwieźć.
- Dziękuję. - Powiedziałam wychodząc z samochodu.
Niall złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę starbuck'sa. Weszliśmy do środka i zauważyliśmy tam Harrego. siedział w kącie i czekał na nas.
- Siema stary. - Powiedział Niall i chłopcy przywitali się ze sobą
- Siema
- Co się stało że kazałeś nam tak szybko przyjechać.
- o Bellę.
- To poczekaj. Zamówię 3 kawy i zaraz wracam - Powiedziałam i szybko zamówiłam po czym wróciłam na miejsce.
- No już możesz mówić.
- Byłem tu z 3 godziny temu. i gdy wychodziłem wpadłem na Bellę wylała na mnie moją kawę a ja zaprosiłem ją na następną. Poszliśmy do parku pogadać. W pewnym momencie zacząłem ją przepraszać mówiąc jak było naprawdę. Powiedziałem że byłem załamany oraz to że nadal ją kocham i tęsknie za nią. Na co ona Powiedziała że wierzy mi i myślała że jak do niej nie dzwoniłem to że się poddałem. Powiedział że chciała być blisko mnie że to na pewno wyglądałoby inaczej gdybym przy niej był. Powiedziała też że spotyka się z jakimś chłopakiem w którym jest zauroczona. Powiedziała że chce zobaczyć czy będzie z nim szczęśliwa i że chce żebyśmy odnowili znajomość.
- To chyba dobry znak. - Powiedział Niall
- Kurwa. Jaki dobry ona ma chłopaka i wątpię że zostawi go dla mnie.
- A ja myślę że jeśli zaczniesz się z nią spotykać ponownie pokażesz że ci zależy. Ona może znów się w tobie zakochać. A ty musisz rozkochać ją tak że nie będzie widziała świata poza tobą, będzie cały czas nawijała o tobie i nie będzie ją nikt interesowała oprócz Ciebie - Powiedziałam na co chłopcy otworzyli usta ze zdziwienia.
- Jak ja mam to niby zrobić?
- Wykorzystaj urok osobisty i czar który posiadasz.
- Skąd wiesz że go mam ?
- Bo w przeciągu 2 dni na początku gdy byliśmy na wyspie zauroczyłeś mnie, ale gdy zobaczyłam że nie odpowiadasz na moje zalotne spojrzenia przeniosłam uwagę na Nialla który tak bardzo się starał zdobyć moją uwagę że przestałeś mnie w ten sposób interesować.
- Czyli mówisz że mam zacząć się z nią znów umawiać?
- Dokładnie tak.
Gadaliśmy ze sobą dobre półtorej godziny. A Nialler cały czas się śmiał. Uwielbiam go kiedy jest taki wesoły. Szkoda tylko że gdy jesteśmy sami nie śmieje się tak szczerze. Czasami wydaję mi się że ja już mu się po prostu znudziłam, a ja za to zakochuję się w nim każdego dnia od nowa, jestem ciekawa czy on ma tak samo jak ja. Po miło spędzonym czasie ja i Niall wyszliśmy z kawiarni, a Harry rozmawiał jeszcze z jakąś dziewczyną. Szliśmy sobie ulicą kiedy w ciemnej uliczce usłyszeliśmy jak kogoś biją.
- Niall musimy coś zrobić. nie możemy tego człowieka tak zostawić. - Powiedziałam z przerażeniem gdy chłopak tylko na mnie spojrzał.
- Zostań tu ja tam pójdę. I najlepiej jak zadzwonisz po policję.
Zrobiłam co kazał. Stałam tam gdy usłyszałam krzyki.
- Zostawcie go kurwa albo się z wami policzę. - Usłyszałam głos blondyna
- oo. Kogo my tu mamy pan Niall Horan miastowy Bad boy. Dawno Cię nie widzieliśmy w akcji.
- To zaraz możesz mnie zobaczyć. - Powiedział po czym usłyszałam jak zaczyna bić tych kolesi pobiegłam tam bo nie miałam pojęcia co się dzieje. Gdy dobiegłam na miejsce zobaczyłam jak Niallowi leci krew z nosa i ma lekko rozciętą wargę.
- Wszystko w porządku ? - Zapytałam próbując dotknąć go
- Zostaw mnie kurwa. - Wrzasnął.
- O co ci chodzi ? - Przecież nic ci nie zrobiłam.
- Wiem przepraszam nie chciałem, ale złość jeszcze nie opadła. Sprawdź czy z tym chłopakiem jest ok.
Podeszłam do niego i zobaczyłam zakrwawioną całą twarz. Próbowałam go obudzić ale bez skutecznie. Był cały poobijany. Poszukałam jego portfela i gdy otworzyłam wystraszyłam się. Odskoczyłam od mężczyzny i pisnęłam. Nialler szybko znalazł się obok.
- Kochanie co się stało. - Zapytał z troską
- to nie może być prawda.- Mówiłam jak paranoik
- Ale co nie może być prawdą ? - Pyta
- To wszystko. - Powiedziałam mając łzy w oczach.
- Kurwa Sony. Proszę Cię powiedz mi co się stało. - Mówi błagalnie.
- Ja... ja znam tego człowieka.. - Mówiłam krztusząc się
- Co ? - Spojrzał na mnie z przerażeniem
- Wiem kim on jest.
Niall spoglądała to na mnie to na leżącego chłopaka.
- Kim on jest ? - Zapytał
- Too... to jest....

_____________________________________

I Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję że podoba się i będzie dużo komentarzy ;D
Kochani głosujcie na głównego bohatera i bohaterkę następnego opowiadania.
Kolejny rozdział Środa/Czwartek <3

sobota, 12 lipca 2014

Rozdział 45 ( II )

*Oczami Nailla*
Sony tak smacznie spała, a ja przyglądałem się jej. Moja ręka smyrała ją po brzuchu, jest taka idealna,. Kiedy włosy opadają jej na twarz biorę odsuwając abym mógł ją z powrotem widzieć. Jest taka niewinna kiedy śpi i mam nadzieje że przy mnie czuje się bezpiecznie bo nigdy nie pozwoliłbym jej skrzywdzić. Nagle dziewczyna zaczyna się wiercić próbując zbadać ręką czy nadal jestem na łóżku.Otwiera powoli oczy patrząc na mnie
- Hej kochanie - powiedziałem do dziewczyny.
- Cześć. - Powiedziała z lekką chrypką w głosie.
- Dzisiaj pokażę ci miasto. - Powiedziałam całując ją lekko w czoło
- Tak bardzo się ciesze że mogę z tobą mieszkać.
- Ja też ale będę bardziej się cieszył gdy będziemy mieli własne mieszkanie.
- Idę w przyszłym tygodniu zapytać się o ten staż w Version mam nadzieje ze mnie przyjmą.
- Ja też, mój ojciec powiedział że załatwi mi jakąś pracę w biurze jego kolegi. Będę czytał jakieś rękopisy i mówił czy się nadają do druku.
- To świetnie - mówi wstając z łóżka
- Ja też chciałbym się jak najszybciej usamodzielnić.
- Ja też misiu. Idę się przebrać i możemy wyjść oraz zjeść na mieście.
- Dobrze będę czekał na dole. - Powiedziałem i puściłem oczko dziewczynie.
Na dole czekając na Sony wlałem sobie soku do szklani i napiłem się ponieważ zmuszało mnie to tego pragnienie. Długo nie musiałem czekać na dziewczynę ponieważ po 20 minutach zjawiła się na dole gotowa do wyjścia
- To co idziemy ? - zapytała
- Oczywiście. Powiedziałem po czym wyszliśmy z domu.
*Oczami Harrego*
- Kurwa. - fuknałem
- Spojrzałem w górę i nie mogłem uwierzyć że ona stoi przede mną. Jest taka śliczna zawsze taka była. Była luźno ubrana i miała piękny uśmiech do momentu kiedy uświadomiła sobie że to ja.
- Ja.. ja cię przepraszam Harry. Ty wyszedłeś stąd a ja nawet cię nie zauważyłam. - Mówi dziewczyna
- Nic się nie stało. Naprawdę, to ja przepraszam powinienem być bardziej ostrożny.
- To nie twoja wina każdemu się zdarza.
- Może w nagrodę wyszlibyśmy no wiesz pogadać i postawie ci kawę. - Powiedziałem na co dziewczyna zaczęła lekko się śmiać
- Wiesz Harry nie wydaję mi się że to dobry pomysł. - Mówi brunetka.
- Proszę.  - Mówię błagalnym tonem.
- No, ja .. w sumie, no ok. - Powiedziała dziewczyna na co bardzo się ucieszyłem.
- To zacznijmy od kawy mówię.- Na co dziewczyna wchodzi zaraz za mną do kawiarni. Zamówiliśmy kawę i poszliśmy w stronę parku.
- Więc co u ciebie słychać Harry ? - Zapytała
- W sumie jakoś się trzymam. Nie jest źle ale zawsze może być lepiej.
- Rozumiem, a co sprowadziło cię do Londynu ? 
- Stwierdziłem że tutaj mogę się usamodzielnić, zacząć życie od początku, poszukać pracy i miłości.
- No tak Londyn to naprawdę piękne miasto, z bardzo dużą ilością możliwości. - Powiedziała
- Ja.. ja chciałem cię przeprosić. - Próbuję z siebie wydusić.
- Harry.. ten temat powinien być skończony 5 miesięcy temu. - Mówi
- Nie Bella, ten temat może jest zamknięty ale na pewno nie jest skończony.
- Harry..- mówi na co jej przerywam
- Proszę cię wysłuchaj mnie bo ty tego nigdy nie chciałaś zrobić. - Mówię patrząc na nią z myślą że mnie wysłucha.
- Ok. Proszę - mówi
- Kiedy Odpadłaś z rywalizacji załamałem się. Kiedy leżałaś tam ,, martwa'' myślałem że to już koniec. Nie chciałem żeby zabierali mnie od Ciebie. To było straszne kiedy zostawili Cię tam samą na plaży. Wrzeszczałem na nich i bluźniłem poszedłem do Pokoju i nie wychodziłem stamtąd przez kilka dni. Przynosili mi jedzenie, próbowali mi pomóc ale ja nie byłem wstanie funkcjonować bez ciebie. Czułem obok siebie wielką pustkę. Kiedy postanowiłem wziąć się w garść zrobiłem to dla Ciebie, ponieważ wiedziałem że chciałaś bym wygrał tą grę. Wtedy Darcy się do mnie przyczepiła, nie chciałem jej towarzystwa, ale przecież nie chciałem być nie miły, byłem zbyt słaby żeby ja odepchnąć. Próbowała mnie zwieść i gdy rozmawiałem z nią zaczęła sama mnie całować, chciałem ją powstrzymać ale ona nie chciała. I nawet nie wiem kiedy przespałem się z nią. Rano nie zastała mnie w swoim pokoju bo byłem wtedy u siebie, ponieważ nie mogłem uwierzyć co zrobiłem. Kiedy spałem z nią myślałem cały czas o tobie ponieważ zawsze chciałem żebyś to była ty. Żebyś to ty leżała u mojego boku budziła się przy mnie i zasypiała, żebym dawał ci poczucie bezpieczeństwa a ja to wszystko zjebałem. Zjebałem to po całości. Tak bardzo tego żałuję, ale mam nadzieje w głębi duszy że kiedyś wybaczysz mi to jebane przewinienie... Kocham Cię, ja tak bardzo Cię przepraszam - Mówię do niej i padam na kolana przednią. Spoglądam na Bellę ma czerwone oczy od płaczu, patrzy się na mnie i kładzie rękę na mojej głowie głaskając ją.
- Harry, ja też Cię kocham i to co zrobiłeś było złe, wiem że bardzo żałujesz. Kiedy powiedziałam Ci że to już koniec tak bardzo chciałam być wtedy przy tobie żebyś mnie nigdzie nie puszczał i zatrzymał przy sobie. Kiedy nie dzwoniłeś myślałam że jednak nic dla ciebie nie znaczę. Zacząłem się przyzwyczajać, do tego że odpuściłeś. Kiedy zadzwoniłaś do mnie w sylwestra, tak bardzo się cieszyłam ale musiałam trzymać emocje na wodzy więc nie dałam po sobie żadnego znaku, myślałam że chciałeś mnie znów przeprosić ale kiedy usłyszałam że składasz mi życzenia noworoczne zawiodłam się. Potem stwierdziłam że już to zakończyłeś i zaczęłam się zbierać do kupy. W między czasie zaczęłam się spotykać z chłopkiem z mojej klasy. On jest naprawdę uroczy , wydaję mi się że kiedy przestałam myśleć o tobie i wciąż go do Ciebie porównywać, zaczęłam się w nim zakochiwać. Harry obiecuję Ci że wybaczyłam Ci już to co zrobiłeś, ale chyba w tym momencie nie powinniśmy tak szybko do siebie wracać. Chce zobaczyć czy będę szczęśliwa z Jerrym.
- Ja... ja nie wiem .. co mam w ogóle powiedzieć. To dla mnie szok że umawiasz się z kimś ale dobrze. Niech tak będzie jak powiedziałaś. Przystańmy na tym że będziemy na razie tylko przyjaciółmi i odbudujemy naszą więź. Ale pamiętaj że nieważne co się stanie zawsze możesz na mnie liczyć.
- Dobrze, Kocham Cię - Powiedziała dziewczyna 
- Ja Ciebie też. Po czym ją przytuliłem do siebie.
- Bella.- Usłyszałem wołanie.
Nagle dziewczyna szybko ode mnie odskakuje. Kurwa! Co do cholery ?

____________________________________

Matko boska tak bardzo się cieszę że pod rozdziałem były 3 komentarze. Mam nadzieję że pod tym będzie jeszcze więcej. 
Mam takie pytanie :
Którą parę bardziej lubicie Siall ( Sony i Niall) Czy Barry ( Bella i Harry)
Liczę na komentarze. 
Kolejny rozdział Poniedziałek/Wtorek <3

czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 44 ( II )

*Oczami Belli*
- Dziękuję naprawdę świetnie się bawiłam. - Powiedziałam do chłopaka
- Ja też Bell. Musimy znów to powtórzyć.
- Oczywiście już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania.
- Ja też. Więc może jutro ?
- Oczywiście będę czekała bądź o osiemnastej.
- Dobrze. Powiedział chłopak po czym dał mi buziaka w policzek i poszedł.
On jest taki uroczy. Nie mogę uwierzyć że znów się zakochuję i chodzę na prawdziwe randki nie to co z Harrym, który myślał że wystarczy rozkochać człowieka bez niczego. Ja wiem że na wyspie nie dało się nigdzie wyjść ale moglibyśmy spędzać więcej czasu razem chodzić sami na plaże, ale tego nie robiliśmy. Jerry jest zupełnym przeciwieństwem ostatnio zrobiliśmy sobie wspólnie zdjęcie które mam na tapecie telefonu.Umawiam się już z nim dobre 2 miesiące z czego bardzo się ciesze, tak samo jak z tego że Harry dał sobie spokój. Wcale nie było mi łatwo kiedy go odrzucałam ale nie chciałam żeby zranił mnie po raz kolejny.
Gdy przyszłam do domu mojej mamy znów nie było ponieważ miała nocną zmianę w szpitalu. Wiem jak jej praca jest ciężka. Na blacie leżała karteczka że muszę odgrzać sobie pizzę jeśli jestem głodna. Tak też zrobiłam. Wlałam sobie soku pomarańczowego i odgrzałam pizzę. Zjadłam ją i udałam się na górę. Przebrałam się i położyłam spać.
*Oczami Harrego*
- Boże Harry świetnie się z tobą bawiłam. - Powiedziała przytulając mnie i całując w policzek.
- Tak ja też. - Mówię serio ponieważ dzisiaj zachowywała się świetnie.
- Nie mogę się doczekać kiedy znów gdzieś razem wyjdziemy.
- Jutro mogę po Ciebie wpaść. Jeśli chcesz oczywiście.
- Co to za głupie pytanie oczywiście że chcę.
- Ok w takim razie będę o osiemnastej.
- Harry ? - Zapytała
- tak ?
- Nie chcesz wejść do mnie ? - Zapytała
- Darcy jeśli chcemy naprawić relację to musi to być powoli.
- Ok. Rozumiem. To do jutra. - Powiedziała i weszła do domu.
Wsiadłem do auta i wróciłem do domu kiedy tam przyjechałem zastałem narzeczoną mojego taty.
- Harry. - Powiedział uradowany.
- Cześć. - wymamrotałem
- Synu poznaj moją narzeczoną Barbarę.
- umm. ta cześć.
- Harry miło mi cię poznać. Twój ojciec dużo mi o tobie opowiadał, mówił też że bardzo się cieszy iż się do niego wprowadzasz.
- fajnie.- rzuciłem słowem i poszedłem na górę mówić
- Miło było poznać. i poszedłem do pokoju.
*****
Rano wstałem i poszedłem wziąć szybki prysznic. Założyłem czarne rurki i biały t-shirt  a do tego czarne conversy. Zszedłem na dół, żeby zjeść śniadanie. Kiedy schodziłem po schodach poczułem piękny zapach naleśników. Cóż cała ta Barbara wie co dobre.
- Dzień dobry Harry. - Powiedziała lekkim pogodnym głosem
- Dobry. Odpowiedziałem.
- Lubisz naleśniki ? zapytała
- oczywiście.- Odpowiedziałem.
- Ciesze się, bo Cie nie znam i nie za bardzo wiem co lubisz. - Powiedziała lekko chichocząc.
Kobieta podała mi naleśniki na talerzu razem z sosem czekoladowym. Kiedy zjadałem podziękowałem i wyszedłem z mieszkania. Wsiadłem w auto i pojechałem na miasto. Pojechałem do centrum handlowego żeby kupić sobie coś do ubrania. Chodziłem po sklepach nie mogąc znaleźć niczego w miarę normalnego. Po godzinnym szukaniu wreszcie znalazłem kilka sklepów do których będę często zaglądał ponieważ są tam ubrania w moim stylu. Włożyłem zakupy do samochodu i pojechałem do starbuck'sa żeby napić się kawy. Na całe szczęście nie czekałem długo na kawę po czym wyszedłem z kawiarni wpadając na...

________________________________

Kochani dzisiaj rozdział Przedpremierowy z tej okazji że były 3 komentarze pod 43 i 42 rozdziałem. Jeśli będzie tak dalej, będą częściej rozdziały. Mam nadzieję że rozdział wam się podobał. Kocham Was <3
Kolejny rozdział Sobota/Niedziela ( Zależy od ilości komentarzy pod rozdziałem ) ;D