niedziela, 27 lipca 2014

Rozdział 53 ( II )

Siedziałem u siebie w pokoju i czekałem na ojca. Chciałem z nim porozmawiać o tym czy nie przyjąłby Sony na staż. Leżałem na łóżku z laptopem i przeglądałem swojego instagrama kiedy natknąłem się na nowo dodane zdjęcie Belli. Ona była taka śliczna, była niczym anioł, który nie ma skrzydeł. Tak bardzo chciałbym byś teraz obok niej, ale przez tego jebanego chuja nie mogę. Nie rozumiem co ona w nim widzi ? Może i jest przystojny ale to jebany fiut. Jeśli ją tylko tknie tak jak nie powinien zabiję tego skurwysyna, nie ważne czy Bella będzie z tego powodu zadowolona. Ale nie mogę jej tego zrobić. Moje myśli przerwał dźwięk telefonu.
- Tak. - Powiedziałem
- Cześć Harry. - Powiedział doskonale znany mi głos.
- um... cześć
- Harry, nie unikaj mnie proszę. - Usłyszałem zdesperowany głos Belli.
- Bell. ja mogę Cię nie unikać jeśli do mnie wrócisz. To będę zawsze przy tobie. Ale wiem doskonale że chcesz z nim spróbować.
- ... - Nie słyszałem żadnej odpowiedzi.
- Bella, jesteś tam ?
- Harry obiecaj że mnie nie zostawisz. Proszę.
- Obiecuję. Będę przy Tobie, nawet jeśli będziesz myślała że Cię opuściłem.
- Kocham Cię Harry
- Ja Ciebie też. Masz śliczne zdjęcie na instagramie. - Powiedziałem
- Dziękuję. Harry muszę już kończyć. pa - powiedziała i się rozłączyła. Zostawiłem laptopa i poszedłem do kuchni na kolacje. Usiadłem do stołu i czekałem aż Barbara wszystko postawi na stole.
- Tato, ta chciałem się coś zapytać. - Mówię bawiąc się widelcem
- Mów synu. - Powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Wiesz mam pewną przyjaciółkę, która od zawsze marzy o pracy w Version. No i chciałem się zapytać czy nie potrzebujesz kogoś do pracy ? - Mówiłem kiedy dostałem talerz z jedzeniem od Barbary.
- A jakie ta twoja przyjaciółka miała wyniki końcowe ?
- Z tego co wiem to 193 na 200. - Powiedziałem cicho. Spojrzałem na ojca i nie mógł wytrzymać tego nagłego gorąca które go otoczyło
- No, tak dasz mi numer kontaktowy do niej. Ja coś wynajdę. - Powiedział dławiąc się piciem.
- Tato czyżby Sony zauroczyła cię jej intelektem i wiedzą ? - Uśmiechnąłem się złośliwie
- Trochę. Nie wiedziałem że ktoś tak zdolny, i inteligentny jak Sony zechce pracować w naszej gazecie, ale to dobrze konkurencja jej nie zgarnie. - Uśmiechnął się
- To się ciesz. - Powiedziałem. Cała kolacja minęła nam w całkiem miłym klimacie. Rozmawialiśmy tak naprawdę o wszystkim. Po kolacji podałem ojcu numer do Sony.
- A jak już tak rozmawiamy o pracy to ty kiedy zamierzasz poszukać sobie jakiejś ? - Zapytał
- Już sobie znalazłem, tak więc nie musisz się o mnie martwić. - Powiedziałem oschle.
- Bardzo się cieszę. A dowiem się gdzie dokładnie ?
- Będę trenerem boksu i MMA w Aura. Kiedy wypowiedziałem te słowa mojemu ojcu opadła szczęka.
- Tak więc jak już mówiłem nie musisz się już o mnie martwić. Powiedziałem i udałem się do swojego pokoju.
*Oczami Sony*
Siedziałam sama w salonie i czytałam książkę. Nialla oraz jego taty nie było ponieważ pojechali na jakieś tam zakupy a mama Nialla przygotowywała kolację w kuchni. Nie powiem bo lektura była bardzo wciągająca. Moje czytanie przerwał dźwięk mojego telefonu. Na wyświetlaczu był numer prywatny
- Tak słucham. - Powiedziałam
- Czy dodzwoniłem się do panny Sony Black ? - Zapytał mężczyzna
- Tak, a z kim mam przyjemność rozmawiać.
- Stive Styles współzałożyciel Version. - Kiedy usłyszałam te słowa zamarłam. nie wiedziałam co powiedzieć a tym bardziej co zrobić.
- dzień doby - wyjąkłam z ledowścią.
- Doszły mnie słuchy iż jesteś zainteresowana pracą w naszej gazecie. - Powiedział prawdopodobnie z uśmiechem na twarzy.
- Oczywiście że, tak.
- Słyszałem też że miałaś bardzo dobre wyniki i chciałbym porozmawiać z tobą o stażu, jeśli tylko chcesz.
- Ja.. oczywiście że chcę. - Powiedziałam siadając z wrażenia.
- To może jutro, o 12 ? przyjdziesz do biura i porozmawiamy spokojnie.
- Oczywiście, już nie mogę się doczekać. - Powiedziałam na co pan Styles się zaśmiał.
- W takim razie do zobaczenia panno Black.
- Do zobaczenia. - Powiedziałam i rozłączyłam się. Nie mogę uwierzyć że moje marzenie właśnie się spełniło. Nie mam bladego pojęcia kto mi to załatwił ale jestem mu bardzo bardzo wdzięczna. Było mi tak gorąco że nie mogłam usiedzieć w miejscu i z niecierpliwieniem czekałam na Nialla, aby o wszystkim mu opowiedzieć.
***
Pomagałam nakrywać mamie Nialla do stołu. Kiedy do domu wrócił tata Nialla razem z chłopakiem.
- Co was tak długo nie było ? - Zapytała Maura
- Kochanie były strasznie korki. W piątek wieczorem zawsze tak jest. - Mówił odkładając zakupy na blat.
- Niall chodź ze mną na chwilę. - Złapałam go za rękę i zaprowadziłam do salonu.
- O co chodzi kochanie. - Zapytał.
- Dzwonili do mnie. - Powiedziałam
- Kto dzwonił ? - Zapytał
- Z Version.
- Naprawdę ? To cudownie. - Podniósł mnie z ziemi i obrócił się razem ze mną.
- Jutro mam rozmowę kwalifikacyjną. - Mówiłam z wielkim uśmiechem na ustach.
- To cudowna wiadomość. Tak bardzo się z tego cieszę.
- Ja też.
- Nasze życie nareszcie się układa. -Powiedział zadowolony blondyn
- Dokładnie tak Niall. Mam tylko nadzieję że już tak zostanie. - Dodaję
- Ja też. - Całuje mnie w usta i idziemy razem do kuchni na kolacje.
Siadamy obok siebie przy stole i zaczynamy jeść wszyscy kolację. Rozmawiamy sobie na różne tematy.
- No Niall. Muszę powiedzieć że jestem z Ciebie dumy. - Mówił tata Nialla
- Czemu ?- Zapytał
- Na reszcie wydoroślałeś. Nie jesteś już taki porywczy od kiedy Sony tu mieszka. Jestem naprawdę miło zaskoczony.
- hahahaha, tato to tylko pozory. A to że już się tyle nie bije nie znaczy że się mnie nie boją. Nadal jestem postrachem Londynu. I Ciesze się z tego bo nikt ze mną nie zaczyna.- Mówił chłopak z rozbawieniem na twarzy.
- Tacie chodzi o to że na razie nie pakujesz się w żadne kłopoty.
- No chyba że tak. A Poza tym nie chce denerwować Sony, skoro nie mam ku temu powodów.
Naszą konwersację przerwało pukanie do drzwi.
- Pójdę otworzyć. - Powiedziałam i odeszłam od stołu, po czym udałam się w stronę drzwi gdzie dochodziło pukanie. Otworzyłam drzwi a moim oczom ukazała się piękna wysoka dziewczyna o blond włosach.
- W czym mogę pomóc ? - Zapytałam
- Cześć. Zastałam może Nialla ? - Mówiła z uśmiecham na twarzy.
- Em.. Niall. - Zawołałam chłopaka. Szybko zjawiła się za mną. Kiedy na niego spojrzałam, był w niezłym szoku.
- Co ty tu robisz ? - Zapytał
- Wróciłam do Ciebie.- Kiedy dziewczyna wypowiedziała te słowa zrobiło mi się natychmiast gorąco i w dodatku słabo.
- Czy ktoś mi po wie o co tu chodzi ? - Powiedziałam te słowa i momentalnie upadłam na ziemię.



Czytasz = Komentujesz 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz