wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział 47 ( II )

 *Oczami Nialla*
- Sony powiedz mi w końcu kim on do jasnej cholery jest. - Prosiłem
- To.. to Ben. Mój były chłopak. - Powiedziała a moje serce rozbiło się na tysiące małych kawałeczków.
- Jak to. Przecież mówiłaś że jest kaleką po wypadku
- No bo był. Możliwe że miał operacje. - Krzyczy
- Spokojnie Sony. Już jest wszystko dobrze - powiedziałem próbując do niej podejść.
- Nie kurwa nie jest dobrze. - Nadal krzyczała
- Sony uspokój się. Będzie z nim wszystko dobrze. - mówiłem gdy Policja przyjechała  razem z karetką.
Zabrali chłopaka a Sony chciała z nim jechać, więc pojechałem z nią. Czekaliśmy w poczekalni dobre 2 godziny. Moja mama dzwoniła już do mnie 3 razy pytając się jak się trzyma ten chłopak. Sony chodziła w te i z powrotem, wcale nie dała mi się dotknąć. Siedziałem i przyglądałem się całej tej sytuacji. Serce nadal mnie bolało kiedy dowiedziałem się że to jej były. Od tamtego czasy moje myśli skupiają się na przyszłości mojej i Sony. Bałem się że jeżeli chłopak dojdzie do zdrowia będzie chciał wrócić do dziewczyny bo na pewno coś do niej czuje, wiem też że ona nie czuje tego samego do mnie co do niego i właśnie to mnie przerażało. Wiedziałem że ona była z nim 2 lata i to on był jej pierwszym chłopakiem. Nie mam pojęcia co będzie za kilka dni ale mam złe przeczucia co do naszej przyszłości i wiem że to dobrze się dla mnie nie skończy, ale kocham Sony ponad wszystko i nie pozwolę żeby jakiś pajac mi ją odebrał. W pewnym momencie przyszedł do nas lekarz.
- Dzień dobry, czy to państwo przyjechali tutaj razem z chłopakiem którego pobili ?
- Tak, my. - Powiedziała Sony
- A jesteście jakąś rodziną. Dla niego ?
- Ja jestem byłą dziewczyną.
- No więc dobrze, chłopakowi na całe szczęście nic poważnego nie grozi. Jest jedynie pobijany i ma złamaną rękę i żebro. Chłopak powinien szybko dojść do siebie. 
- Na całe szczęście. - Odetchnęła dziewczyna
- A mam pytanie czy Ben miał jakiś wypadek wcześniej ?
- tak. W tamtym roku miał wypadek samochodowy i miał być na wózku do końca życia. Ale nie wiem czy miał jakąś operację.
- Z tego co widać to miał. Jego nogi są teraz zdrowe. Musiał ciężko pracować żeby doszedł do takich mięśni nóg.
- Czyli on może normalnie chodzić? - Zapytała ze zdziwieniem Sony 
- Oczywiście. Jego nogi są teraz zdrowe i może chodzić. Takie rzeczy dzieją się  naprawdę rzadko i zależy to wszystko od ciała. Ale on najwidoczniej, był bardzo zawzięty i musiał mieć dobrą motywację ponieważ jego ciało nie wygląda na takie silne.
- Ok. Bardzo dziękujęmy. - Powiedziała
- Nie ma problemu. Jeśli chcecie go odwiedzić to zapraszam jutro bo teraz chłopak musi odpocząć.
- Boże jak ja się cieszę że z nim wszystko w porządku. - Powiedziała dziewczyna przytulając się do mnie.
- Tak ja też się cieszę. Chodźmy już bo jest po północy.
- Odwiedzimy go jutro. Prawda ?
- Wiesz nie wiem czy to najlepszy pomysł. - Powiedziałem
- Ale ja chcę go odwiedzić. Czy tobie się to podoba czy nie. 
- Dobrze odwiedzisz go ale chodź już. - Powiedziałem do dziewczyny.
Sony nie odezwała się do mnie całą powrotną drogę do domu. Wiem że jest na mnie zła, ale ja po prostu chcę trzymać ją od niego z daleka, bo wiem że on źle wróży, niestety będzie to trudniejsze nisz mi się wydaję.
****
Po śniadaniu, pojechaliśmy do szpitala żeby zobaczyć co z chłopakiem. Sony kazała poczekać mi przed salą żeby chłopak się nie wystraszył.
*Oczami Sony*
Weszłam do środka, a chłopak leżał na łóżku. Podeszłam bliżej niego i łzy powoli napłynęły mi do oczu. Chłopak to zauważył
- Nie płacz. - Powiedział brunet
- Jak mam nie płakać, skoro wczoraj Cię pobili ?
- Lekarz powiedział że wyjdę z tego. - Mówił siadając na łóżku.
- Ben, nie widziałam Cię tyle czasu. 
- Ja Ciebie też Sony. Już myślałem że nigdy Cię nie zobaczę
- Ty nawet nie zdajesz sobie sprawy co ja przechodziłam kiedy ze mną zerwałeś. Tak bardzo płakałam strasznie za tobą tęskniłam. 
- Wiem że było Ci ciężko, bo mnie też, ale nie chciałem i nie mogłem pozwolić żebyś miała takie życie u moim boku. Zrobiłem to bo Cię kocham. Tak nadal Cię kocham i kiedy przyszedł lekarz i powiedział mi że jest taka możliwość rehabilitacji zrobiłem to tylko i wyłącznie dla Ciebie. Tak bardzo za tobą tęskniłem. Chodź się przytul.- Podeszłam do niego i zrobiłam Co kazał. Dawno nie czułam jego cudownego zapachu. 
- Ben ja.. ja muszę Ci coś powiedzieć. - Wybełkotałam
- Co takiego skarbie ?
- Bo wiesz, chodzi o to że kiedy straciłam nadzieję że znów będziemy razem pojechałam na wakacje, wysłali mnie rodzice na wyspę. No i tam poznałam chłopaka, z którym teraz jestem w szczęśliwym związku od prawie roku.
- Że co ? - Oddalił się ode mnie.
- Przyszedł tutaj ze mną. - Wstałam
- Jak mogłaś, związać się z kimś tak szybko ? - Wrzasnął
- Związałam się z nim po pól roku od kiedy ze mną zerwałeś. Wiec nie miej pretensji do mnie.
- Ja się kurwa trudzę żeby zacząć chodzić dla Ciebie a ty chodzisz sobie z jakimś chujem.
- Ten chuj uratował ci wczoraj życie. - Wrzasnęłam kiedy do sali wszedł Niall.
- Sony wszystko okey ? - Zapytał
- Tak. Wyjdź zaraz idziemy. - Chłopak spojrzał na mnie i zrobiła co kazałam.
- Wiec teraz z nim się prowadzasz.
- Tak.
- A ja myślałem że zaczniemy wszystko od początku. Znów będziemy szczęśliwi jak kiedyś. Wyjął telefon i pokazał mi nasze wspólne zdjęcie.
- Nie wiem Ben Czy da się to wszystko naprawić. - Powiedziałam
- Sony oczywiście że da. Wszystko się da, jestem tego świadkiem.
- Wydaję mi się że powinnam już iść.
- Poczekaj daj mi chociaż numer telefonu.
- No nie wiem czy to najlepszy pomysł.
- Proszę.  Powiedział błagalnym tonem.
- No dobra. - Podałam numer chłopakowi i wyszłam.
- Wszystko okey ? - Zapytał Niall.
- Tak chodźmy. Powiedziałam wycierając łzę.
Wsiadłam do samochodu nie odzywając się do chłopaka. Nie chciałam żeby wiedział czemu płakałam.
- Niall zawieś mnie do starbuck'sa umówiłam się tam z Bella.
- Kochanie, na pewno wszystko w porządku ?
- Tak na pewno. Płakałam ze szczęścia że jest z nim wszystko okey. - Skłamałam
- Dobrze. To o której po Ciebie przyjechać ? - Zapytał
- Napiszę do Ciebie. - Powiedziałam wysiadając.
- Pomachałam chłopakowi i poszłam do kawiarni. Gdy weszłam czekała już tam na mnie Bella. Kiedy mnie zobaczyła szybko wstała i przytuliła mnie.
- Więc jak żyjesz ? - Zapytała
- Od wczoraj strasznie.
- Co się stało ?- Zapytała
- Najpierw ty opowiedz a potem ja to zrobię. - Odpowiedziałam przyjaciółce.

___________________________________

Kochani jestem z was mega dumna że zaczęliście komentować i to motywuje mnie do pisania większej ilości rozdziałów dziennie.
Jestem Ciekawa czy pobijecie dotychczasowy rekord 4 komentarzy. I jeśli tak to chciałabym żeby to nie były komentarze typu. Faje czekam na next tylko co was ciekawi lu podobało wam się w rozdziale.
Dziś przedpremierowo ponieważ były 4 kom. Dodam kolejny rozdział jeśli będzie 5 komentarzy.

1 komentarz:

  1. Super rozdział.
    Ciekawa jestem jak Sonny potraktuje to co mówił jej Ben.

    OdpowiedzUsuń