piątek, 16 stycznia 2015

Rozdział 101 ( III )

Gdy recepcjonistka powiedziała w której sali znajduje się Bella ja i Sony od razu się tam udaliśmy. Weszliśmy do środka a Styles i Moon siedzieli czekając na wyniki.
- Jak się czujesz ? - Spytał Harry
- Nie jest źle. Dostałam znieczulenie i nie boli mnie aż tak bardzo, więc jest ok. - powiedziała i usiadła na krzesełku obok nich.
- Mam twoje wyniki. - Powiedział lekarz
- Dean wiesz co, dobijasz mnie. - Powiedziała Sony.
- Spokojnie Sony. A więc Bella, twoje wyniki są pozytywne więc nie masz czego się obawiać.
- To dobrze. - Odetchnął Harry.
Wszyscy wyszliśmy ze szpitala i pojechaliśmy moim samochodem do mnie do domu. Po drodze odwiozłem Darcy, bo chciałem być pewny że będzie bezpiecznie w domu. Gdy dojechaliśmy do mnie. Harry i Bella zostali u nas trochę. 
- może chcecie się czegoś napić ? - Zapytałem
- Ja się napiję herbaty. - Powiedziała Bel
- A ja jakiegoś soku. - Powiedział Hazz
- Mnie też możesz wlać coś do picia. - Powiedziała Sony.
Poszedłem i wlałem napoje do szklanek i zaniosłem im.
- Dzisiejszy dzień był mega dziwny. - Powiedziała Bella
- Tak, tym bardziej że ta debilka znów chciała mnie zabić, i będę musiała znów zeznawać w sądzie. - Westchnęła w Sony
- Kochanie, wszystko będzie dobrze. Przy mnie jesteś bezpieczna. - Powiedziałem i usiadłem obok dziewczyny całując ją w czoło.
- O tak Niall, ja już widziałam jak jestem przy tobie bezpieczna, ja ty nie straciłeś życia to ja bym to zrobiła. - powiedziała do mnie sarkastycznie a Harry i Bella zaczęli się śmiać.
- Naprawdę Sony, bardzo zabawne. - Powiedziałem
- Wiem kochanie, ja to wiem. - Uśmiechnęła się ładnie.
Harry i Bella siedzieli u mnie dobre 2 godziny kiedy zaczęli się zbierać. A ja i Sony zostaliśmy sami.
- Wiesz, znów będę musiała wziąć wolne. Stive mnie zabije. - powiedziała przygnębiona.
- Skarbie, dobrze wiesz że to nie była twoja wina. - Mówiłem aby pocieszyć Sony.
- No wiem, ale może wezmę tylko dwa tygodnie żeby rana się zagoiła. - Powiedziała
Spojrzałem na dziewczynę, uśmiechnąłem się do niej i pocałowałem ją.

*Kilka tygodni później*
Właśnie schodziłem na dół ponieważ rodzina schodziła się do nas na wigilię. W domu było już pełno mojej rodziny.
- Niall ! - Zawołał mój brat Greg.
- Stary - Powiedziałem do brata i razem przytuliliśmy się do siebie.
- Wujek Niall - Wykrzyczał mały Theo.
- Witaj mały skrzacie. - powiedziałem do chrześniaka.
- Dawno Ce nie widziałem - Powiedział chłopczyk.
- Ja Ciebie też nie. Stęskniłem się za tobą. - powiedziałem do niego kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi. 
- Idziesz ze mną otworzyć ?- Zapytałam Theo
- Ocywiście wujku. - powiedział a ja postawiłem go na podłodze i złapałem za rękę. Podeszliśmy do drzwi i gdy je otworzyłem zobaczyłem piękną dziewczynę na przeciw mnie która skradła moje serce.
- Cześć. - Powiedziała, a ja gestem ręki pozwoliłem jej wejść do środka.
- Wyglądasz obłędnie. - powiedziałem do pięknej brunetki.
- Dziękuję Niall, ty też wyglądasz świetnie. - odpowiedziała
- Wujku cy to jest Sony ? - Zapytał Theo
- Tak Theo, to jest właśnie Sony. - Powiedziałem do siostrzeńca i uśmiechnąłem się do dziewczyny kiedy się rozbierała.
*********
- Sony jesteś taka zabawna - Powiedział Greg
- dziękuję, ty też - odparła i uśmiechnęła się do niego.
- Jak ja się Cieszę, że znów jesteście razem tylko że teraz widać iż jesteście szczęśliwi. - Powiedziała moja mama
- Ja też się cieszę. Niall wreszcie zrozumiał prawdopodobnie czym jest prawdziwa miłość, a ja postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę. - Powiedziała i oparła się głową o moje ramie.
Uwielbiałem na nią patrzeć jest taka słodka, wiem że nie zasługuję na nią, ale będę się starał jak tylko jest to możliwe, żeby odzyskać jej stracone zaufanie do mnie.
- Siedzieliśmy tak wszyscy do momentu aż każdy się rozszedł. Sony i ja siedzieliśmy pijani na kanapie w salonie.
- A pamiętasz jak w drugim dniu oblałem Cię z Liamem wodą. - powiedziałem
- tak, byłam wściekała na Ciebie, ale miałam do ciebie słabość. Byłeś wtedy niemożliwy.
- Wiem, ale gdybym nie był to bym nie pocałował cię przed wspinaczką górską na wyspie. - Stwierdziłem marszcząc Brwi.
- Wystraszyłeś mnie tym. Nigdy bym, nie pomyślała że zrobisz coś takiego. - Zaśmiała się
- Sony ile mnie ominęło przez te dwa lata ? - Zapytałem dziewczyny
- W skrócie. Przechodziłam załamanie nerwowe po tym jak mnie zostawiłeś, jakiś czas później poznałam Toma, spędzałam z nim każdą wolną chwilę. Moje życie legło w gruzach kiedy powiedział mi że ma raka i jest bezpłodny. Poznałam jego rodzinę, wszystko zaczęło się układać, tęskniłam z tobą bardzo, często widywałam się z twoją mamą, opowiadała mi trochę jak tam u ciebie. Zawsze po powrocie od twojej mamy płakałam w nocy, ale przyzwyczaiłam się do tego. Pojechałam pewnego dnia do Mullingar i gdy miałam zapukać do twojego brata, zobaczyłam w oknie jak świetnie bawisz się z przyjaciółmi, więc chwile postałam i potem wróciłam do auta. Byłam na ślubie Stiva z Tomem i Od dwóch lat spotkałam Harrego, a potem brałam ślub, ale ty przyszedłeś.
- Naprawdę byłaś w Mullingar ? - Zapytałem dziewczyny
- Tak, ale widziałam jak się świetnie beze mnie bawisz, więc nie chciałam Ci przeszkadzać. Bałam się że mnie wywalisz że robię Ci wstyd przed przyjaciółmi.
- Sony, ty nigdy nie zrobiłabyś mi wstydu. W prawdzie nie wiem jak bym zareagował, ale na pewno bym cie nie wygonił. - Powiedziałem do dziewczyny.
- Serio ? - Zapytała
- Jasne, a poza tym naprawdę dużo przegapiłem. Powinienem wtedy być przy tobie. A nie byłem - Powiedziałem do dziewczyny i złączyłem nasze usta w pocałunku.
*Oczami Harrego*
Ja i Bella właśnie podjechaliśmy pod dom mojego ojca. Wysiadłem pierwszy i otworzyłem dziewczynie drzwi abyśmy mogli wejść do domu mojego ojca. Gdy byliśmy już w środku Bella zdjęła swój płaszcz, tak jak ja. Weszliśmy do salonu.
- Synu. - Powiedział entuzjastycznie ojciec
- Cześć. - Odpowiedziałem i odwzajemniłem jego uścisk.
- Bella - Krzyknęła Barbara
- Witaj . - Powiedziała i przytuliła mnie lekko.
- Siadajcie  - Powiedziała kobieta, więc też tak uczyniliśmy.
Było już wszystko nakryte do stołu i nawet nie wiem na kogo czekaliśmy ponieważ nie zaczynaliśmy. Rozmawiałem z Bellą kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Barbara wstała i udała się, aby je otworzyć. Nagle ktoś wszedł i zaczął się rozbierać, a gdy skończył wszedł do salonu. Miałem napój w ustach kiedy do salonu weszła śliczna rudowłosa dziewczyna. Spojrzałem na nią i wyplułem całe moje pice z buzi.

_____________________________________________
Kochani mam nadzieje że rozdział się podoba. A tak poza tym nie wiem czy rozdziały nie będą w soboty. Zobaczycie kiedy wstawię następny rozdział.
Kocham Was <3

1 komentarz:

  1. Haha Harry - mistrz taktu i elegancji . To takie dojrzale wypluc picie hahahah . :D

    OdpowiedzUsuń