środa, 24 grudnia 2014

Rozdział 94 ( III )

*Oczami Belli*
Czekałam w domu na Harrego kiedy zadzwoniła do mnie Sony. Więc odebrałam.
- Bella, proszę Cię przyjedź do szpitala.
- Sony powoli, Co się stało ? - Próbowałam ja uspokoić.
- Nialla postrzelili, proszę przyjedź z Harrym Nie chcę być sama.
- Zadzwonię po Harrego, zaraz tam będziemy.
Szybko rozłączyłam się i zadzwoniłam do Harrego.
- Tak ? - Zapytał ochrypnięty głos w telefonie.
- Gdzie jesteś ? - Spytałam
- Właśnie miałem wyjść od Louisa.
- To jedź od razu do szpitala, bo Sony jest tam z Niallem.
- Co się stało ?
- Opowiem Ci wszystko na miejscu. - powiedziałam do chłopaka i wyszłam z domu. Wsiadłam do auta i pojechałam do szpitala. Droga była dość męcząca, a w dodatku zaczęło lać, nosz kurwa. Włączyłam radio i akurat grała najnowsza piosenka Status Single. Uwielbiam ta piosenkę i mam ją nawet na telefonie.Ja i Harry mamy zamiar iść na ich koncert w ten weekend już nie mogę się doczekać kiedy ich poznam. Gdy dojechałam do szpitala poszłam pod salę jak tylko to było możliwe. Sony znów siedziała pod pokojem płacząc. Był już przy niej Harry, Louis i Jade. Podeszłam do nich a Jade przytuliła sie do mnie. Potem Harry przyjiągnąłmnie do siebie.
- Nie ściskaj jej tak bo dziecko nam zepsujesz. - Powiedział i wszyscy zaczęli się śmiać. 
- Z czego się tak śmiejecie ? - Zapytał Liam, który przyszedł z Sophia. W sumie nie mam nic do niej, ale wolałam kiedy umawiał się z Sarą. Moim zdaniem tworzyli bardziej szczęśliwszą parę niż Liam i Sophia. Nie spędzam z nią duo czasu dlatego nie wiem jaka ona jest.
- Wszystko w porządku ?  - Zapytała Sophia
- Nie Wiem. - odpowiedziała Sony
- Jesteśmy z Tobą. - Powiedziała Sophia.
- dzięki, ale bardziej powinniśmy być z Niallem ,niż ze mną.
- Pani Black. Mogę panią poprosić ? - Zawołał lekarz Sony
- No to kicha. - Powiedziałam i usiadłam na krześle.
*Oczami Sony*
- Sony no nie oszukujmy się, Niall dostał prosto w serce, to i tak cud że przez długi czas z tobą rozmawiał.
- Ale co z nim ? - Zapytałam
- Nie ma zbyt wielkich szans na przeżycie, a nawet jeśli to nie będzie sprawny.
- Żartujesz, prawda ?
- Nie. A teraz przeproszę Cię muszę iść do gabinetu, a ty zadzwoń do jego rodziców. Muszą o tym wiedzieć. - Powiedział i odszedł ode mnie. Stałam sama i wyjęłam telefon po czym zadzwoniłam do rodziców Nialla.
- Maura ? - Zapytałam do telefonu
- O Sony jak miło Cię słyszeć. Nie wiesz może o której wróci Niall do domu ?
- No właśnie Maura, on leży w szpitalu.
- Co czemu, gdzie dlaczego, co się stało ? - Zadawała mnóstwo pytań.
- Byliśmy w banku i był napad Niall mnie obronił, a sam dostał w serce. - powiedziałam ze łzami w oczach.
- Zaraz tam będę, będzie wszystko dobrze. - Pocieszała mnie mimo to że powinno być na odwrót. Rozłączyła się a ja podeszłam do przyjaciół.
- I co powiedział ? - Zapytał Louis
- Prawdopodobnie nie przeżyje. - Powiedziałam i zaczęłam płakać a Harry podszedł i zaczął mnie przytulać.
- Sony, on przeżyje, ja wiem że on zrobi to dla Ciebie. - Powiedział
- On jest silny. - Dodał Liam
- A poza tym on jest w stanie nawet wygrać ze śmiercią żeby mógł z tobą być. - Powiedziała Bella i wszyscy zaczęli się śmiać.
Po piętnastu minutach w szpitalu była Maura i Bobby.
- Sony, myślę że powinnaś iść z resztą do domu. Musisz odpocząć.
- No nie wiem, powinnam czuwać przy nim.
- Ale jeśli pójdziesz odpocząć nic się nie stanie. Przyjdziesz rano.- Powiedział Boby
- no ale... 
- Chodź Sony odwieziemy Cię do domu. - Powiedział Harry i złapał mnie za rękę, spojrzałam się na niego i wstała.
- Do jutra. - Powiedziałam i wyszłam razem z Harrym, Bellą, Louisem, Jade, Liamem i Soph. Każdy z nas się pożegnał. A ja wsiadłam do samochodu Harrego który zawiózł mnie do domu.
- Myślisz że on wyjdzie z tego ? - Zapytałam
- Jasne że tak. On zrobi dla Ciebie wszystko. To twardy dziad. Wyliże się.
- mam nadzieję. - Powiedziała i wyszłam z auta. 
- Dziękuję. - Uśmiechnęłam się i poszłam do domu.

___________________________________
Oto kolejny rozdział jako prezent na gwiazdkę ;)

2 komentarze: