wtorek, 16 grudnia 2014

Rozdział 91 ( III )

*Oczami Sony*
Siedziałam w domu i pakowałam wszystkie swoje rzeczy. Rozglądałam się po mieszkaniu a w mojej głowie pojawiały się te wszystkie wspólne chwile które przeżyłam. Tak pamiętam jak rok temu w halloween przebraliśmy się jako para z lat 70 -tych. To była naprawdę świetna zabawa, szkoda że już żadnej z nim nie przeżyję. Otrząsnęłam się i wróciłam do pakowania. Biegałam po domu jak opętana pakując wszystko co miałam po rozrzucane
w mieszkaniu. Spakowałam już 3 walizki i jedno pudło. w pierwszej walizce miałam bluzki i sukienki w drugiej spodnie i spódniczki a w trzeciej kurki i swetry. w pudle miałam wszystkie buty, kosmetyki i biżuterię. do drugiego pudła pakowałam zdjęcia moje i Toma, a do 3 i 4 garnki sztućce i inne duperele. Kiedy skończyłam usiadłam na kanapie wzięłam telefon i wyszukałam numer Harrego.
- Cześć Harry. - Powiedziałam po ciuchu
-Witaj Sony - Odezwała się Bella.
- Hej Bell nie wiesz może gdzie jest Harry ? - Zapytałam przyjaciółki.
- No pojechał do Ciebie ale zapomniał telefonu.
- Dobra dzięki. - Powiedziałam i rozłączyłam się
Zdążyłam odłożyć telefon kiedy ktoś zaczął pukać do drzwi, kiedy je otworzyłam zobaczyłam Harrego.
- Jestem. - Powiedział uśmiechnięty Harry
- To dobrze przed chwilą dzwoniłam do Ciebie ale telefonu nie wziąłeś.
- No zapomniałem, ale już jestem. Co mam wziąć ? - Zapytał
- No dobrze by było gdybyś na początku wziął pudła a ja zaniosę walizki. - Powiedziałam do przyjaciela.
- Dobrze Sony.
Kiedy znieśliśmy wszystkie rzeczy do samochodu Harrego, chłopak przywiązał mój samochód do swojego i pojechaliśmy. Spojrzałam na blok po raz ostatni a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.
- Sony, wiem że jest Ci ciężko, ale nie możesz się załamywać.
- Trzeba zacząć żyć od nowa. Wiem Harry, pamiętam Co mi powiedziałeś. Ale każda kolejna ,, książka '' którą zaczynam jest bardzo ciężka, a gdy już mi się podoba szybko się kończy w nieoczekiwany sposób.
- Szczerze to nie mam pojęcia jak to jest cały czas zaczynać coś od początku, ale jedno jest pewne że na mnie i na Bellę zawsze możesz liczyć.
- Wiem, ale ja chce się wreszcie ustabilizować.
- Sony, masz dopiero 20 lat. Całe życie jest przed tobą. - Powiedział Harry, a ja nic się nie odezwałam
*Kilka Dni Później*
Od czasu przeprowadzki nie wychodziłam z domu, a powodem było to że cały czas się upijałam ponieważ to było ucieczką od moich problemów i samotności. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, a mając na myśli dobre chodziło mi o wódkę. Kilka razy dzwonił do mnie Niall, Harry i Bella, ale nie miałam ochoty z nimi rozmawiać. A trzeba się ogarnąć. Tylko że pewnie od jutra bo dzisiaj jestem pijana. Oglądałam jakiś denny program w telewizji, gdy ktoś zapukał do drzwi. Wstałam z ledwością z kanapy i ruszyłam do drzwi. Złapałam równowagę i otworzyłam drzwi a moim oczom ukazał się Niall. Zdziwił się kiedy zobaczył mnie w takim stanie.
- Boże Sony jak ty wyglądasz. - Powiedział do mnie i wszedł do środka.
- Czego chcesz ? - Zapytałam opryskliwie
- Czy ty widzisz jak ty wyglądasz. Słyszysz się w ogóle ? - Zapytał chłopak
- O.. już nie udawaj że się o mnie martwisz. Nie obchodziłam Cie 2 lata a teraz wracasz, chcesz rozwalić mi ślub, a teraz przychodzisz do mnie jak gdyby nigdy nic. To gówno prawda.
- Jesteś pijana. - Krzyknął.
- No i co że jestem. Przyszedłeś mnie bzyknąć i zostawić jak wtedy ? Proszę bardzo masz okazję
- Sony co ty w ogóle pieprzysz ?
- A co nie jest taka prawda ? Jesteś hujem jednym słowem.
- Sony przestań.
- Bo co mi zrobisz ? Gówno mi zrobisz i taka jest prawda.
- Wiesz co. Teraz To ja się zastanawiam po co ja tu w ogóle przyszedłem. Myślałem że miło spędzimy wieczór. Najwidoczniej się pomyliłem
- Uuuu, tak mi przykro... ale wiesz co jednak nie jest mi przykro, po tym co mi zrobiłeś. Zobaczyłeś mnie to miłe, a teraz wypierdalaj z mojego mieszkania... i wiesz co więcej tu nie wracaj.
- Czemu tak się do mnie odzywasz. Krzywdzisz mnie tym. - Powiedział chłopak. Spojrzałam na niego.
- Ja Cię krzywdzę - Spoliczkowałam go.
- To Kurwa pomyśl sobie kiedy ty skrzywdziłeś mnie, z tą kurewsko pierdoloną dziwką ? Straciłam szacunek do Ciebie ty dupku. Już nigdy więcej Ci nie zaufam zrozumiałeś. A teraz wypierdalaj stąd jak najszybciej. Zanim Ci coś zrobię. - Wrzeszczałam na chłopaka, który spojrzał na mnie a z jego oczu wypłynęły łzy. Wytarł je, odwrócił się i wyszedł trzaskając drzwiami. Tak naprawdę to wcale nie chciałam go zranić. Bo już mu to wybaczyłam. Wiem źle zrobił, ale każdy uczy się na własnych błędach. Nie wiedziałam co o tym myśleć więc poszłam do swojego pokoju i zasnęłam.

_______________________________________
Przez święta rozdziały będą pojawiać się częściej, mam nadzieje że będziecie komentować ?

1 komentarz: