piątek, 5 grudnia 2014

Rozdział 89 ( III )

 Poniedziałek
*Oczami Sony*
Miałam się ubierać na pogrzeb, ale zamiast tego siedziałam w bieliźnie na łóżku w sypialni. Nie miałam na nic siły, a tym bardziej na płacz. Wstałam z łóżka i założyłam sukienkę. Potem podłam do łazienki i ułożyłam sobie włosy. Na koniec poszłam przejrzeć się w lustrze. W sumie nie wyglądałam źle. wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Na dole czekali moi rodzice z którymi miałam pojechać na pogrzeb. Wsiadłam do auta i pojechaliśmy. Droga nie trwała długo. Kiedy dojechaliśmy na miejsce byli już rodzice Toma, Harry z Bellą, Niall z rodzicami, Louis i Jade oraz Liam  Sophia i Sara. Poza nimi był Stiv z żoną rodzina i znajomi Toma. Wszyscy podchodzili do mnie i składali mi kondolencje.
- Sony, bardzo mi przykro - Powiedziała Harry.
- Tak wiem, ale wszystko jest dobrze. - Powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka
- Sony.- Powiedział Niall.
- Nie odchodź. Zostań ze mną. - Powiedziałam i złapałam go za rękę.
- Dobrze - powiedział i stanął za mną.
Po mszy wszyscy udaliśmy się na cmentarz gdzie pochowali Toma. Tak bardzo za nim tęskniłam że zaczęłam płakać, a Niall przytulił mnie do siebie.
- Nie płacz, musisz być twarda, dla niego. - Powiedział mi do ucha Niall. Spojrzałam na niego i automatycznie się uśmiechnęłam.
Po pogrzebie każdy pojechał w inną stronę. Rodzice Toma, kazali mi ich odwiedzać, na co się zgodziłam. Niall zaproponował mi podwózkę do domu a ja się zgodziłam.
- Ile masz urlopu ? - Zapytał Niall zapalając samochód.
- Stiv powiedział że tyle ile będę potrzebowała, żeby do siebie dojść.
- No i dobrze. Teraz musisz dużo odpoczywać.
- Wiem , Niall. Ale myślę że szybko zbiorę siły.
- Sony, a czy my .. no wiesz mogli byśmy spróbować znów być ze sobą ? - Spojrzał na mnie i zaczął się jąkać
- Niall, szczerze ? - Zapytałam chłopaka
- No tak
- Myślę że za wcześnie jest o tym myśleć, dopiero zostałam wdową a poza tym ie ufam Ci na tyle aby z tobą być. - Powiedziałam do chłopaka
- Rozumiem. - Powiedział i spuścił głowę.
- Niall, ale nie powiedziałam że nie możesz się starać. Nadal coś do Ciebie czuję, ale zrozum mnie. Potrzebuję czasu.
- Dobrze powiedział i wjechał na parking.
- dziękuję że mnie odwiozłeś. - Powiedziałam do chłopaka i dałam mu buzi w policzek.
- Nie ma za co, jesteśmy w kontakcie. - Powiedział a ja wyszłam z auta, a chłopak pomachał mi i wyjechał z parkingu, gdy ja przyglądałam się jak odjeżdża.
Nie wiedziałam Co mam zrobić, ale od piątku to u mnie normalne. Złapałam oddech i poszłam do mojego mieszkania. Zdjęłam buty, weszłam do kuchni i wzięłam gazetę. Usiadłam na kanapie i zaczęłam szukać wolnych mieszkań. Po pół godzinie znalazłam mieszkanie i umówiłam się z właścicielem, aby obejrzeć to mieszkanie. Przebrałam się i pojechałam pod wskazany adres. Gdy dojechałam zobaczyłam Przystojnego mężczyznę.
- Witam, piękną damę powiedział 
- Witam, Nazywam się Sony Phi.. znaczy Balck
- Miło mi Cię poznać. Co Cię interesuje ?
- Jakieś takie nie za duże ale nie za małe mieszkanie. - Powiedziałam uśmiechając się do mężczyzny
- Tylko dla pani ? - Zapytała się z uśmiechem
- Tak - odpowiedziałam
- To czemu ma pani obrączkę na palcu ? - powiedział
- Yyy,  - nie wiedziałam Ci powiedzieć
- Pokłóciła się pani z mężem ? - Zapytał
- Nie, ja tylko emm. Mój mąż nie żyje - Powiedziałam i spuściłam głowę.
- przykro mi, i przepraszam że o to zapytałem.
- Nic nie szkodzi. To pokaże mi pan to mieszkanie ? - Zapytałam
- Jasne. Zapraszam na 2 piętro. - Powiedział i zaprowadził mnie pod drzwi mieszkania. Gdy weszłam pierwsze co ujrzałam to korytarz. Szłam powoli po wypastowanej podłodze i skręciłam do dużego salonu. 
Weszłam po schodach do pierwszego pokoju i zobaczyłam małą sypialnię. i weszłam zobaczyć łazienkę w moim pokoju, była śliczna. Potem poszliśmy do pokoju gościnnego. Wróciliśmy na dół i obejrzałam jeszcze kuchnie na końcu korytarza. Cały dom był śliczny
- No i jak. Podoba się pani ? - Zapytał
- Oczywiście. To ile mam płacić miesięcznie ? - Zapytałam
- 5 tysięcy dolarów
- Zgoda.- Powiedziałam i podpisałam papiery najmu.
- O to pani kluczyki. Może się pani wprowadzić kiedy pani chce. - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
- Bardzo dziękuję. - Powiedziałam i wyszliśmy razem z mieszkania.
- Mam nadzieję że będzie się pani miło mieszkało u mnie w mieszkaniu. - Powiedział podchodząc do swojego auta
- Dziękuję, ja też mam taką nadzieję. - Uśmiechnęłam się i wsiadłam do auta, po czym odjechałam.
*Oczami Harrego*
- Twojej mamy nie ma ? - Zapytałem
- No nie po pogrzebie musiała jechać do pracy. - Powiedziała Bella wchodząc do kuchni.
- Miałem się Ciebie zapytać.
- No co tam ? - Powiedziała wyjmując napój z lodówki
- Twoja mama wie że jesteś w ciąży ?

__________________________________________
Słoneczka mam nadzieje że rozdział się podoba i że docenicie moją
 pracę i go skomentujecie ;)
Liczę na was <3

1 komentarz: