poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział 58 ( II )

- Co ty tutaj robisz ? - Zapytałam patrząc na niego
- Przyszedłem Cię zobaczyć. - Powiedział wstając z biurka.
- Napisałam Ci w liści że masz na razie trzymać się ode mnie z daleka. - Mówiłam
- Wiem Sony. Ale nie rozumiesz togo że ja Cię kocham ? Nie potrafię bez Ciebie funkcjonować.
- Wiesz jak byś mnie kochał to byś się nie przespał z Niną. - Mówiłam surowym tonem
- Wiem ja to wiem. Ale ja tak bardzo Cię kocham Sony wybacz mi.
- Nie wiem Niall. To nie jest dobry pomysł. Musze to przemyśleć.
- Daj mi szanse. - Powiedział podchodząc do mnie.
- Przemyślę to. Daj mi tydzień muszę to poukładać. - Odsunęłam to od niego.
- Dobrze. Mam jeszcze coś dla Ciebie.
- Co ?
- Pieniądze. Chociaż trochę zrekompensuję ci to że nie masz dachu nad głową.
- Nie chcę twoich pieniędzy. - powiedziałam stanowczo.
- Chcesz czy nie chcesz, i tak ci zostawiłem je w walizce.
- Ile ? - Szepnęłam po cichu.
- 400 tysięcy.
- Co ? Niall do cholery na co mi tyle pieniędzy ?
- Na mieszkanie, ubrania i wyprawienie urodzin. Właśnie pomyśl że to prezent na twoje 18 urodziny. - Mówił wychodząc.
- Niall. - Zawołałam
- tak ? - Zapytał odwracając się.
- Dziękuję. - powiedziałam
- Nie ma za co. - Powiedział i wyszedł.
Doszłam do biurka i otworzyłam walizkę którą zostawił Nialla. Zobaczyłam tam gotówkę dużo gotówki. Zamknęłam walizkę i zaczęłam kończyć stronę do gazety.
Była 12.00 kiedy przyszła do mnie Wendy.
- Gotowa na lunch ? - Zapytała
- Jasne. - Powiedziałam i odeszłam od biurka.
Poszłyśmy z Wendy do pobliskiej kawiarni. Zamówiłyśmy lunch i kawę.
- Był u Ciebie Niall ? - Zapytała
- Tak. Przyniósł mi prezent urodzinowy. Który dawno kupił.- Skłamałam.
- O a co to jest ? - Zapytała
Ubrania. Pokaże ci jej jak do mnie przyjdziesz.
- Właśnie musimy się kiedyś spotkać po pracy. Możemy się zaprzyjaźnić.
- Jasne że tak to świetny pomysł. - Powiedziałam.
- Więc jak dostałaś pracę w Version ?- Zapytała
- Cóż, Syn pana Stylesa to mój przyjaciel. Byłam z nim na wakacjach u twojej siostry na wyspie.  No i Niall musiał z nim rozmawiać o tym. A później Harry gadał a tatą. Zadzwonił do mnie no i jestem. Za 3 tygodnie kończy mi się okres próbny i nie mam pojęcia czy dostanę tą robotę. Bardzo chce być dziennikarką w tej gazecie.
- Jestem przekonana że tak. on zostawia tu samych najlepszych.
- Widzisz chodzi o to że nie wiem czy jestem jedną z najlepszych żeby tu pracować.
- Oj uwierz mi ze jesteś. Ile dostajesz tygodniówki ? Wiem że wolała byś miesięcznie ale tak to tylko jak będziesz na stał.
- 500 dolarów.
- A no to tyle co ja. - Uśmiechnęła się upijając łyk kawy.
- A ty jak dostałaś staż ? - Zapytałam
- Wpadłam na szefa i wylał ma mnie kawę. W rekompensacie zapytałam się czy nie potrzebuje kogoś do pracy a on się zgodził. Dobrze mi szło i dostałam ta pracę. 
- Ale ci się trafiło. - Powiedziałam jadząc moją sałatkę.
- Wiem. Śmiałyśmy się i gadałyśmy przez całą godzinę. Po lunchu wróciłyśmy do pracy. 
******
- Ok to do jutra. - Powiedziałam do Wendy wychodząc z pracy.
- Do zobaczenia - mówiła szukając czegoś w komputerze.
Wyszłam sobie z pracy i poszłam na przystanek. Tak dziwnie się czuje jak Nialler mnie nie odbiera z pracy ale nie mogę nic z tym zrobić. po 20 minutach jazdy autobusem dojechałam blisko domu Belli. Przełam się kawałek i weszłam do domu.
- Witaj Sony. - Powiedziała mama Belli.
- Dzień dobry. - odpowiedziałam.
- Bella poszła z Jerry'm po zakupy, za raz powinni wrócić.
- Dobrze. Będę u Belli.
- Dobrze słoneczko. nie jesteś głodna ?
- Nie. Wytrzymam do kolacji. - Odpowiedziałam i poszłam na górę.
Położyłam walizkę i usiadłam na łóżku. Nie mam pojęcia co zrobić z tymi pieniędzmi. Więc tak mam 400 tys. dolarów.  Musze sobie kupić jakieś auto, bo mam prawko a nie mam czym jeździć. Musze poszukać jakiegoś małego mieszkanka na wynajem. Muszę się usamodzielnić. Urodziny muszę zrobić. Matko boska nie wiem co robić.
*Oczami Harrego*
Szedłem waśnie do Nialla, bo dowiedziałem się że zdradził Sony. Miałem pukać do drzwi kiedy zobaczyłem jak blondyn wraca do domu.
- Ty pierdolony chuju. - Powiedziałem do chłopaka i uderzyłem go pięścią w twarz. Chłopak nie spodziewał się takiego zwrotu akcji i upadł na ziemię.
- Co jest kurwa ? - Zapytał się podnosząc się z ziemi.
- Jak mogłeś kurwa zdradzić Sony ? - Wrzeszczałem
- To nie była moja wina upiła mnie.
- Tak jasne jasne.- Mówiłem
- A ty się przespałeś z Darcy. - Próbował się bronić.
- Myślałem ze ona nie żyje. To coś innego. - Powiedziałem
- Wiem Harry że zjebałem sprawę wiem. - mówił ze łzami w oczach.
- Ja ci radzę wziąć się w garść przemyśleć wszystko i odzyskać Sony.
- Wiem
- Pomogę Ci. W końcu czego nie robi się dla przyjaciół.
- Dzięki Stary. - powiedział i wytarł krew z wargi.
- Widzimy się jutro i pogadamy. - mówiłem do chłopaka odchodząc.
- Dobra.
Wsiadłem w swój samochód i pojechałem do Belli. Żeby zobaczyć Sony. Droga nie zajęła mi długo. Na miejscu byłem po 10 minutach.
Zapukałem do domu i otworzył mi Jerry.
- Czego ? - Zapytał
- Nie martw się, nie przyszedłem do Belli.
- O cześć Harry. Sony jest na górze. - Powiedziała radośnie Bell.
Wszedłem na górę i wszedłem do pokoju Belli.
- Cześć. - Powiedziała odkładając Laptopa.
- Więc o czym chciałaś pogadać.
Słuchaj wczoraj Niall na urodziny dał mi kasę. Dużo kasy, więc muszę się jakoś ogarnąć.
- Ile dostałaś ?
- 400 tys.
- No postarał się.
- Musiał. - Zaśmiałam się.
- Więc co chcesz z nimi zrobić?
- Myślałam o tym żeby, urządzić urodziny, wynająć jakieś mieszkanie no a co najważniejsze kupić auto bo nie mam czym się poruszać po mieście.
- hahahah. - Zacząłem się śmiać.
- Z czego się cieszysz ? - Zapytała
- z twojej wymowy, jest typowego dziennikarza.
- To nie jest śmieszne. Musisz się do tego przyzwyczaić. - Powiedziała szturchając mnie lekko w ramie.
- No dobra dobra to co jedziemy już ?

_______________________________________

I oto kolejny rozdział. Mam nadzieję że podoba się i skomentujecie go ;)
Następny rozdział już niebawem ;)

1 komentarz: