środa, 28 maja 2014

Rozdział 33

Sobota jak dla mnie zaczęła się bardzo leniwie. Wstałam sobie o 10 a nikt jakoś po mnie nie przychodził postanowiłam wziąć szybki prysznic i  ubrać się. Zeszłam na dół a Nialler z Harrym grali w palyke.
- Chłopaki było śniadanie ? - Zapytałam
- Tak było, jak chcesz to zjedz sobie my już jedliśmy. - Powiedział Niall.
Spojrzałam na niego z zaskoczeniem że nawet na mnie nie spojrzał. Odwróciłam się i poszłam zjeść śniadanie. Po śniadanku poszłam do chłopców ale najwidoczniej nie byli zainteresowani moim towarzystwem więc wzięłam śniadanie i udałam się do Zayna.
Zapukałam delikatnie i nagle usłyszałam ,,proszę" Weszłam do środka a Zayn leżał sobie na łóżku.

- Hej nie przeszkadzam Ci ?. - Zapytałam chłopaka
- Nie i dzięki za śniadanie bo miałem po nie iść. Siadaj co będziesz tak stała.
Usiadłam na łóżku i rozmawiałam z chłopakiem kiedy ten jadł śniadanie. Zrobiliśmy sobie kilka zdjęć i nie powiem bo świetnie się bawiliśmy. Zayn jest naprawdę świetnym chłopakiem i nie wiem czemu uchodzi za bad boya. Siedzieliśmy razem do czasu kiedy nie przyszedł po nas Niall.
- Chodźcie już bo Pen przyszła. - Powiedział Nialler.
Zeszliśmy do salonu i usiedliśmy na miejscach.
- Ok. Więc jesteśmy już wszyscy. Szkoda tylko że w tak małym gronie. Dzisiejsze zadanie jest głupie i łatwe. Zagracie w kółko i krzyżyk.Każdy zagra z każdym. Gracie do pięciu zwycięstw. Osoba z największą ilością przegranych odpada. Pierwsza gra Sony z Zaynem.

*Oczami Nialla*
Nie wiem czemu ale jakoś nie byłem zazdrosny o Sony kiedy siedziała na górze z Zaynem sama. Może dlatego że jej ufam i sam potraktowałem ja dzisiaj tak sucho, ale po prostu chciałem pędzić dzień z Harrym.
Dziewczyna siedziała i zastanawiała się jaki ruch wykonać. Niby taka dziecinna gra a tyle skupienia z jej strony. Grała z Zaynem dobre 15 minut ale opłacało się bo wygrała wszystkie rundy. Potem grałem z nią ja. Nie powiem bo walka była zacięta. Był remis 2:2 nie było wiadomo kto może wygrać, no ale oczywiście Niall się zagapił i przegrał z własną dziewczyną. Jako ostatni grał z nią Harry, ale też przegrał. Potem grałem ja z Harym i Zayn, a na końcu ja Zaynem.
- No wiec sprawa jest jasna że Sony was zgniotła. I bardzo dobrze bo to jedyna dziewczyna jaka tutaj została. No ale niestety Harry musisz się pożegnać bo przegrałeś.
Harry wstał i pożegnał się z nami wszystkimi. Było nam szkoda no ale co możemy na to poradzić. Kiedy chłopak wyszedł z hotelu my poszliśmy zjeść kolacje. Szkoda tylko że została nas tylko trójka.
W niedziele mieliśmy pobudkę. Pen obudziła nas o 8 i kazała nam się naszykować tylko że nikt z nas nie wiedział na co. Wstałem i naszykowałem się. Założyłem coś wygodnego.
Zszedłem na dół a w jadali była już Sony z Zaynem. Usiedliśmy do stołu i ku naszemu zaskoczeniu Pen usiadła z nami i zjadła śniadanie. Powiedziała że polecimy helikopterem do miasta.
Nie powiem bo było to dla nas strasznie dużym zaskoczeniem. Ale nareszcie będziemy mogli się troszkę rozerwać. Wsiedliśmy sobie spokojnie do helikoptera i odlecieliśmy. Do miasta lecieliśmy ok. godziny więc w między czasie opowiadaliśmy sobie śmieszne historyjki. Kiedy wylądowaliśmy udaliśmy się na zimne lody. ogólnie nawet nie wiedziałem że Pen jest taka zajebista. Siedzieliśmy w kawiarni i rozmawialiśmy z nią jak by była częścią naszego teamu i brała udział w wyścigu tak jak my. Po lodach udaliśmy się do kręgielni. Ponieważ byliśmy w 4 to graliśmy dziewczyny na chłopaków. Będzie całkiem fajnie.

Słuchajcie mam nadzieje że rozdział wam się podoba liczę na kreatywne komentarze a ostatnimi czasy jest tu ich bardzo mało. 
2 Komentarze = kolejny rozdział ;D

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny rozdział! Szkoda,że Harry odpadł.Też nie wiedziałam,że Pen jest taka zabawna jak jest napisane w tym rozdziale ;) Czekam na next i życze weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha . Pen to zajebista babka . A co do tej wycieczki do miasta to ja bym na ich miejscu uciekla i to jak najdalej . Taka okazja szybko sie nie zdazy drugi raz . Ale to ja a nie oni . :) Czekam na final czy jak to tam nazwac . Kto wygra . ? I czy oni sa zabijani czy wracaja do domu bo dawno nie pisalas o tym ze ktos umiera tylko ze odpada .

    OdpowiedzUsuń