wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 29

*Oczami Darcy*
Wczoraj spędziłam upojną noc z Harrym ale szczerze mówić wcale się tego nie spodziewałam. Kiedy sie rano obudziłam obok mnie nie było chłopaka. Nie wiem czemu ale czułam się lepsza od Belli tym że Harry spał ze mną a nie z nią. W sumie to nie wiem czy spali ale raczej nie wydaję mi się bo ona jest zbyt drętwa na takie rzeczy. Kiedy wczoraj zrobiłam loda Harremu widać było jego zadowolenie na twarzy w sumie to nie pierwszy chłopak z którym spałam i on tez nie wygląda na takiego który by spał pierwszy raz z dziewczyną, jest z byt doświadczony. Nie powiem bo było świetnie mogłabym z nim spać częściej może i dzisiaj też się da skusić.ogółem przypomniało mi się jak pierwszy raz uprawiałam seks z chłopakiem nie powiem fajnie było ale jak to mówiła moja była przyjaciółka 12 lat to trochę mało do uprawiania seksu. mówiłam jej że on mnie upił i nic nie mogłam zrobić no ale mówi się trudno. Z moim byłym chłopakiem sypiałam codziennie i niestety nie raz już z nim wpadłam z ciążą bo aż 4 razy ale 3 razy pojęłam się aborcji a za 4 razem poroniłam. Mówi się trudno. Moja mama miała 16 lat jak urodziła mnie wiec i tak jej by to nie przeszkadzało jak bym urodziła, ale mojemu tacie tak. On jest wgl inny od mojej mamy. Mój tata kiedy spał 1 raz z moją mamą miał 21 lata moja mama 15 tak to trochę duża różnica wieku. Ale kiedy się urodziłam tata miał 22 lata no 6 lat to i tak dużo jak dla mnie. Ale to on wyciągną moją mamę z tego wszystkiego, dzięki niemu przestała ćpać ciąć się pić i palić. Nigdy nie była mu obojętna. Kiedy się urodziłam stała się odpowiedzialna a ja moja babcia wyrzuciła ją z domu bo nie chciała pomagać wychowywać mojej mamie mnie. Przestałam myśleć o niebieskich migdała i o tym aby zrobić sobie dobrze. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. chociaż trochę się zrelaksowałam.
Po kąpieli zeszłam na śniadanie. Harry przywitał mnie soczystym buziakiem.
- Witaj kocie. Jak było ? - Zapytał
- świetnie. Mam nadzieje że kiedyś to powtórzymy ?
- Jak najbardziej.- Odpowiedział chłopak.
Usiadłam chłopakowi na kolanach i czekaliśmy na resztę. Tak bardzo on mi się podoba a co jeśli się w nim zakochałam ? No ale to przecież do mnie nie pasuje. Masakra. Po śniadaniu poszłam sobie do siebie bo musiałam napisać ten wiersz. Nie powiem bo strasznie ciężko mi to szło ponieważ jestem kiepska w takich rzeczach. Myślałam może z godzinę o czym mam napisać, ale się skupiłam i wyszło mi coś takiego. ,,Tak bardzo bym chciała , chodź raz się zakochać. By chodź przez chwilę być szczęśliwa. Stać się kochana i przytulana , chodź przez chwilę...
- Kurwa jakie to głupie. - Powiedziałam do siebie na głos, no ale i tak nic lepszego nie wymyślę. Leżałam tak jakąś godzinę że nawet nie wiem kiedy usnęłam.

*Oczami Emmy*
Siedziałam sobie razem z Zaynem i razem dopracowywaliśmy nasze wiersze. Wydaję mi się że nasze wiersze są naprawdę ładne. Siedzieliśmy i graliśmy w jakąś grę planszową W pewnym momencie do salonu przyszedł Harry.
- Hej wam. Nie widzieliście może Darcy ? - Zapytał chłopak
- Nie, a sprawdzałeś może w pokoju ? - Powiedział Zayn
- Nie, ale zaraz sprawdzę. - Powiedziała Harry i wszedł z pkoju.
- Wiesz nie podoba mi się to że ona spędza tyle czasu z Harrym. Przecież wie doskonale że on ją kocha  jest w rozsypce.
- Em ale z drugiej strony ma drogę wolną, bo Bella nie żyje.
- No i co to ma do rzeczy, on nawet nie dała mu się pozbierać po tym wszystkim bo zaczęła swoje nieumiejętne zaloty.
- Oj nie dramatyzuj, zobacz z drugiej strony on się uśmiecha, jest sobą. Jednym słowem jest taki jak go poznaliśmy zanim on poznał Bellę. Ja wiem że to Twoja przyjaciółka i jej bronisz, ale Harry jest moim przyjacielem i przez Bellę stał się taki drętwy i nikogo do niej nie dopuszczał, no w takim sensie że pożartować z nią nie można było a teraz jest dobrze mimo tego że oboje nie lubimy Darcy.
- Nie wiem może i masz racje ale wiem że jeszcze do końca się nie pozbierał po stracie Belli, A Darcy jest tylko aby mógł o niej nie myśleć.
- Z tym się akurat zgodzę. - Powiedział chłopak uśmiechając się do mnie.

*Oczami Sony*
Siedziałam sobie w pokoju kiedy przyszedł do mnie Nialler.
- Hej skarbie. Nie przeszkadzam Ci ? - Zapytał blondyn stojący w drzwiach.
- Jasne że nie głuptasie. Już kończę pisać. - Powiedziałam do chłopaka.
Niebieskooki chłopak wszedł do środka i zamknął drzwi po czym usiadł obok mnie.
- No to przeczytasz mi ? - Zapytał chłopak
- Tak tylko poczekaj bo dokończę 2 linijki i Ci przeczytam. Na szczęście nie trwało to długo. Wzięłam kartkę i zaczęłam czytać.
- Tak to właśnie ty, w brzuszku mnie nosiłaś. Tak to właśnie ty, mnie urodziłaś. Tak to właśnie ty, pieluszki mi zmieniałaś. Tak to właśnie ty, mnie wychowywałaś. Tak to właśnie ty, nauczyłaś mnie chodzić. Tak to właśnie ty, mówiłaś ,,Nie psocić''. Tak to właśnie ty, mnie mocno przytulałaś. Tak to właśnie ty, z całego serca kochałaś. Tak to właśnie ty, jesteś przy mnie w dzień i w noc. Tak to waśnie ty, wysyłasz mi miłości moc.
Kiedy przeczytałam to Niallowi zobaczyłam jak płacze.
- Kochanie czemu płaczesz ?
- no... no .. no bo ten wiersz jest taki prawdziwy.
- O jeku kochanie dziękuję Ci. - Powiedziałem z wielkim uśmiechem na twarzy.

Chcę tylko powiedzieć że wszystkie wiersze które są użyte w Opowiadaniu sama napisałam. Mam nadzieje że wam się spodobają te i te w następnym rozdziale. Dziękuję za komentarze i wgl dziękuję <3

1 komentarz:

  1. Jak ja nie nawidze Darcy . Jaka to dziwka . 12 lat miala jak byl jej 1 raz i 4 razy byla w ciazy . A jej matka w sumie nie lepsza .
    A co do wierszy to sliczne . Sama nw kto wygra a kto umrze . Czekam na nn . :)

    OdpowiedzUsuń