środa, 7 maja 2014

Rozdział 27

******
Spałam sobie smacznie z Niallem razem w łóżku, kiedy usłyszeliśmy krzyk. Nialler zerwał się z łóżka.
- Poczekaj. Może to jakiś włamywacz. - Palnęłam głupotę
- Włamywacz? Co ty kobieto pleciesz. Przecież jesteśmy na wyspie. - Spojrzał się na mnie a ja złapałam go za rękę.
Wyszliśmy z pokoju tak samo jak każdy. Szliśmy w stronę pokoju Kim bo tylko jej nie było. Harry delikatnie otworzył drzwi. Weszliśmy do środka a na łóżku leżała Kim. Podeszliśmy do niej Harry sprawdził puls.
- Nie żyje. - Powiedział.
Spojrzałam tylko na dziewczynę i wyszłam z pokoju. Wróciłam do siebie. Jakieś 10 minut poźniej dołączył do mnie blondyn.
- Czemu tak szybko wyszłaś z pokoju ?
- No A to co miałam siedzieć i przyglądać się na martwą dziewczynę ? Wystarczy mi widok martwej Belli. Idę spać bo już za dużo wrażeń jak na ten tydzień. Wykręciłam się plecami do chłopaka i poszłam spać.

*Oczami Harrego*
Siedziałem w jadalni i czekałem na śniadanie.Nie wiem czemu ale nikomu się jakoś nie śpieszyło z przyjściem na dół i ze śniadanie. Nie wiedziałem czemu o godzinie 10 jest tu tak pusto kiedy wszyscy powinni przyjść na śniadanie, które powinno być podane od 10 minut. Kurwa co jest grane ?

*Oczami Micka*
Siedziałem na łóżku i nie wiedziałem od czego zacząć pakowanie. Nie miałem ochoty zostawać tu ani chwili dłużej.Nie zastanawiałem się już tylko wszystko zacząłem pakować do torby.
********
Po 2 godzinach wszystko spakowałem nie byłem na śniadaniu trudno. Coś sobie zrobię do jedzenia. Zabrałem swoje rzeczy i wyszedłem z pokoju. Niestety na moje nieszczęście szedł tędy
- Co tu wgl robisz ? I gdzie ty idziesz. - Powiedział Harry.
- Jo ja robię ? Uciekam stąd. Nie mam zamiaru dalej tu siedzieć, a tym bardziej tutaj ginąć.
- Mick, ale nie możesz uciec, nie zostawiaj nas przecież jesteś po naszej stronie.
- Co ty kura pierdolisz za farmazony ? Ja na 100 % nie zginę i na pewno nie tutaj. - Wziąłem swoje rzeczy i poszedłem na dół.
- Co ty robisz ? - Pytała się Emma.
- Uciekam stą nie mam zamiaru siedzieć tu ani chwili dłużej. Ale pamiętaj, bardzo mi się podobasz, strasznie mnie pociągasz oraz bardzo cię szanuję i lubię. Ale muszę wyjechać bo tu oszaleje. - powiedziałem do blondynki wziąłem rzeczy i wybiegłem.
- Stój. - Krzyknęła
Nie zdążyłem się odwrócić kiedy upadłem i nie widziałem nic prócz ciemności.

*Oczami Harrego*
- Ja pierdole co on wielkiego zrobił. - Krzyknąłem. Sprawdziłem jego puls.
- Kurwa. Nie żyje.
- Co ? I co my teraz zrobimy ?- pytała mnie Emma.
Na szczęście akurat szła w naszą stronę Penelopa.
- Boże co tu się stało ?
- Penelopa proszę zrób coś. -Mówiła z płaczem Emma
- Ale powiedz mi co ja mam robić ?- Zapytała Pen.
- No nie wiem zgłoś to gdzieś. Może jego da się uratować ?
- No nie wiem jak skoro on nie żyje. Poczekaj zadzwonie to go stąd zabiorą.
Czekaliśmy dobre 10 minut zanim przyjechali ,, ludzie'' aby zabrać Micka.
- Ja idę bo dostałam esa i jak się czegoś dowiem to was poinformuję. - Powiedziała kobieta i pobiegła.
**********
- Słuchajcie chcę wam powiedzieć że nikt już nie jest bezpieczny na tej wyspie. Nawet ja. Nie wiem czemu ale wszystko wymknęło się z pod kontroli, sama nawet nie wiem jak dać sobie z tym radę. Ale chcę wam powiedzieć żebyście na siebie uważali i byli ostrożni. Ja już idę. Trzymajcie się. - Powiedziała Penelopa.
- I co my teraz zrobimy  ? - Zapytała Darcy
- Będziemy walczyć.... do końca

Przepraszam że nic nie dodałam wcześniej ale nie miałam internetu. Mam nadzieje że się podoba i będzie kilka komentarzy pod postem ;D

2 komentarze:

  1. Super!! Nie wiem dlaczego ale cały czas mi się wydaje,że wszyscy żyją ale gdzieś są schowani.Wciągłam się i dlatego życze Ci dużo weny.Kiedy next?!

    Serdecznie zapraszam na mojego bloga never-say-never321 blogger.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam ale mam zadużo na głowie i pomyliłam sobie linka na mojego bloga oto link prawdziwy :) http://never-say-never321.blogspot.com/?m=1

      Usuń